Dobre wieści dla zespołu Trefla Sopot napłynęły w przerwie. Wówczas dobiegł końca mecz w Toruniu, gdzie Energa Czarni pokonali miejscowy Polski Cukier. Takie rozstrzygnięcie było bardzo korzystne dla sopocian, którzy przed tą kolejką mieli tyle samo punktów, co zespół z Grodu Kopernika.
- W przerwie nie sprawdzaliśmy wyniku meczu z Torunia. Dopiero po spotkaniu dowiedzieliśmy się, że Energa Czarni Słupsk wygrali. Koncentrowaliśmy się na swoim meczu, który musieliśmy wygrać. Wiedzieliśmy, że ten mecz jest bardzo istotny. Nie mogliśmy sobie pozwolić na porażkę - mówi nam Michał Michalak.
[ad=rectangle]
Sopocianie już do przerwy prowadzili w Starogardzie Gdańskim różnicą dziewięciu punktów. W kolejnych dwóch odsłonach goście stopniowo powiększali swoją przewagę.
- Zagraliśmy niezłe zawody. Rzuciliśmy ponad 90 punktów, sami tracąc niecałe 80, a to jak na styl Polpharmy jest całkiem niezłym wynikiem. Cieszy nas pewne zwycięstwo - cieszy się Michalak.
Zwycięstwo w Starogardzie stawia sopocian w bardzo dobrej sytuacji przed dwoma ostatnimi kolejkami. Trefl musi bowiem wygrać jedno ze spotkań, aby zakwalifikować się do play-offów. W poniedziałek gracze Mariusza Niedbalskiego zmierzą się z PGE Turowem Zgorzelec, a w kolejną niedzielę z Wikaną Startem Lublin.
- Teoretycznie wszystko zależy od nas. Musimy wygrać jeden mecz i zagramy w play-offach. Będziemy starali się zrobić wszystko, aby te play-offy zostały w Sopocie - kończy Michalak.