Miasto Szkła po dwóch zwycięstwach w Krośnie było bardzo blisko awansu do kolejnej rundy. W Pruszkowie podopieczni Michała Barana, szczególnie w drugiej połowie zagrali bardzo dobre zawody. Gospodarze nie mogli przeciwstawić się rozpędzonej drużynie z Podkarpacia.
[ad=rectangle]
- Doskonale wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Byliśmy jedynym zespołem, który w rundzie zasadniczej wygrał w Pruszkowie. Mieliśmy dłuższą ławkę rezerwowych i osoby, które wchodzą na parkiet mogą drużynie dać bardzo dużo. Myślę, że było to naszym największym atutem w tych meczach - przekonuje dla naszego portalu Adam Parzych.
Motorem napędowym Miasta Szkła w Pruszkowie był właśnie Adam Parzych. 28-letni zawodnik w sobotę zdobył aż 30 punktów, trafiając 8/11 rzutów z dystansu. Do swojego dorobku obrońca dorzucił również 5 zbiórek.
- Myślę, że zawsze można grać lepiej - przekonuje zawodnik. - Był to mecz, w którym gracze z Pruszkowa próbowali podwajać naszych zawodników. Koledzy z drużyny kreowali mi dużo otwartych pozycji. Zagrałem dobrze, ale w kolejnej rundzie na pewno będzie trudniej. Muszę jeszcze coś dodać do swojej gry oprócz rzutów z dystansu - analizuje były gracz Kotwicy Kołobrzeg.
Zgodnie w przewidywaniami, w półfinale będziemy świadkami kolejnych derbów Podkarpacia w tym sezonie. - Wydaje mi się, że będą to mecze bardzo wyrównane. Runda zasadnicza pokazała to najdobitniej. Teraz jesteśmy wzmocnieni Kubą Dłuskim, który nie grał w tych spotkaniach. Jest on naszym dużym atutem. Trudno przewidzieć wynik tych meczów, ale jestem pozytywnie nastawiony. Musimy zagrać rozsądnie i z wielkim charakterem. Jeśli ulegniemy ich grze i będziemy chcieli za szybko grać, to może się to dla nas źle skończyć - tłumaczy Parzych.
Pierwsze dwa spotkania odbędą się w Łańcucie. Przypomnijmy, iż w rundzie zasadniczej podopieczni Dariusza Kaszowskiego zajęli drugie miejsce w tabeli. - Wydaje mi się, że faworytem będzie Sokół Łańcut, który będzie grał przed własną publicznością. My z kolei będziemy grali z pozycji underdoga - kończy 28-letni gracz.