- Zespół z Lublina w ostatnim czasie prezentuje się naprawdę solidnie. Wygrał kilka spotkań i to świadczy o tym, że to groźna drużyna. Trener Turkiewicz poukładał te klocki, które całkiem nieźle grają - mówił przed meczem Leończyk.
Cały zespół Trefla był bardzo mocno skoncentrowany od samego początku. Już do przerwy sopocianie prowadzili różnicą 18 punktów, którą później stopniowo powiększali. Gospodarze zryw zanotowali w czwartej kwarcie. Zmniejszyli przewagę do dziewięciu oczek, ale tylko na tyle było ich stać w tym meczu. Ostatecznie goście wygrali 88:78 i wytrzymali presję. Sopocianie z ósmego miejsca weszli do play-offów.
[ad=rectangle]
26 punktów i trzy zbiórki w niedzielnym meczu przeciwko Wikanie Startowi Lublin uzyskał Paweł Leończyk, podkoszowy Trefla Sopot. Dla gracza, który jest w kręgu zainteresowań trenera reprezentacji, był to najlepszy mecz w tym sezonie. Leończyk był nie do powstrzymania dla obrońców Wikany - pomylił się tylko cztery razy z gry.
- Sezon jest jaki jest. Do ostatniego meczu walczyliśmy o play-offy. Byliśmy agresywni i dlatego zwyciężyliśmy - przyznaje bohater spotkania, który dodał, że przed samym meczem pojawiła się dodatkowa presja.
- Normalnie trenowaliśmy, był taki sam cykl jak przed każdym meczem. Nie było niczego specjalnego. Nikt nie dopuszczał myśli, że to może być ostatni mecz w sezonie. Przed meczem pojawiła się dodatkowa presja. Cieszę się, że sobie poradziliśmy z tym - zaznacza zawodnik.