Przed obecnym sezonem dokonano wielu zmian w klubie z Koszalina. Zatrudniono m.in. Piotra Kwiatkowskiego, który został dyrektorem i odpowiadał za politykę transferową. Ściągnięto bardzo ciekawych zawodników z dużą przeszłością - m.in. Qyntela Woodsa, Szymona Szewczyka czy Dante Swansona.
[ad=rectangle]
Drużyna z dużym animuszem rozpoczęła rozgrywki. Pierwszą porażkę Akademicy zanotowali w czwartej kolejce, później przez prawie dwa miesiące AZS był niepokonany. Słabszy moment przyszedł na przełomie stycznia i lutego - wówczas Akademicy przegrali z Asseco Gdynia i Energą Czarnymi Słupsk. Pod koniec marca Akademicy doznali sensacyjnej porażki na własnym parkiecie z Polpharmą Starogard Gdański. Zrobiło się nerwowo w klubie.
"Oliwy do ognia" dolała wysoka porażka z PGE Turowem Zgorzelec. Po niej zdecydowano się zakończyć współpracę z Igorem Miliciciem (miał bilans 18:8). Działacze tłumaczyli się jednak tym, że to nie wyniki zadecydowały o zmianie trenera. W kolejnych dwóch meczach drużynę prowadził Wojciech Zeidler, a ostatecznie stery przejął Kostas Flevarakis. Czy działacze żałują, że tak późno rozstały się z Miliciciem? - Nie ma to już znaczenia - odpowiada Piotr Kwiatkowski.
Ostatecznie Akademicy sezon zasadniczy zakończyli na trzecim miejscu. Takiego wyniku w historii klubu jeszcze nie było. - Oceniam tę część sezonu bardzo pozytywnie. Myślę, że tak ocenia go także większość kibiców AZS-u. Po słabym ubiegłorocznym sezonie, ten jest wyjątkowy, bo drużyna jeszcze nigdy nie była tak wysoko w tabeli przed play-off. I z tego bardzo się cieszymy, bo wszyscy w klubie wykonali dużą pracę, by ten sukces był możliwy. Teraz jednak zapominamy o tym co było, bo rozliczeni będziemy za wynik w play-off. Zaczynamy od nowa - zaznacza Kwiatkowski.
W play-offach koszalinianie trafili na Rosę Radom, którą w sezonie zasadniczym dwukrotnie ograli. - Rosa, to bardzo wymagający rywal, ale trudno byśmy w play-off liczyli, że trafimy na kogoś słabszego. Choć to banał, to wszyscy są mocni i teraz trzeba się skupiać na każdym meczu, by nie skończyć sezonu zbyt wcześnie. Słyszałem tylko, że większość klubów chciała grać z nami w play-off. No to zapraszamy. Mamy doświadczoną drużynę, która wbrew opinii wielu przetrwała cały sezon. Jesteśmy gotowi na play-off i chcemy grać o wszystko - komentuje dyrektor klubu.