- Wygraliśmy mecz, ale to nie było najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Powiedziałbym, że to były bardzo kiepskie zawody. Prowadziliśmy już różnicą 20 punktów, ale straciliśmy tę przewagę w mgnieniu oka w czwartej kwarcie. Nie możemy w ten sposób grać w play-offach - podkreśla Willie Kemp, rzucający Trefla Sopot.
[ad=rectangle]
Sopocianie doskonale zdawali sobie sprawę, jak duża ranga jest tego meczu. Cały zespół Trefla był bardzo mocno skoncentrowany od samego początku. Już do przerwy sopocianie prowadzili różnicą 18 punktów, którą później stopniowo powiększali.
- Graliśmy dobrą, zespołową obronę i dzięki temu wyrobiliśmy sobie 20 punktów przewagi, ale później zaczęliśmy popełniać głupie błędy i rywale wrócili do gry - zaznacza zawodnik Trefla, który całkiem nieźle zajął się Bryonem Allenem.
W czwartej kwarcie gospodarze odrobili część strat, ale ostatecznie to sopocianie cieszyli się ze zwycięstwa. - Lublinowi udało się wrócić do gry, mimo dużych strat i jak mówiłem wcześniej, nie możemy sobie pozwolić na taką grę w play-offach. Czekają nas trudni rywale i musimy grać jak drużyna. Nie możemy być tak, że grają jeden bądź dwóch zawodników, a reszta tylko obserwuje. Potrzebujemy 12 graczy - uważa gracz.
Już w czwartek rozpoczyna się seria ćwierćfinałowa. Trefl Sopot zmierzy się z PGE Turowem Zgorzelec. - Wszyscy muszą się wziąć ostro do pracy, bo tylko jako drużyna możemy coś osiągnąć - komentuje Kemp.