Stal czy Legia? Czas na decydujący mecz wielkiej serii!

Po czterech zaciętych i emocjonujących spotkaniach półfinału, nadszedł czas na decydujący, piąty mecz w Ostrowie Wielkopolskim. Niesiona dopingiem kibiców Stalówka przekreśli marzenia Legii Warszawa?

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski i Legia Warszawa fundują kibicom prawdziwy rollercoaster. Premierowe spotkanie padło łupem żółto-niebieskich, drugi mecz serii wygrali Wojskowi, a trzeci ponownie Stalówka. Gdy wydawało się, że podopieczni Mikołaja Czai są na najlepszej drodze, by w stolicy zapewnić sobie udział w finale I-ligi, Legia uciekła katu spod topora, doprowadzając do stanu 2-2. Jedna z tych ambitnych drużyn będzie musiała zadowolić się walką o brązowy medal. Druga z kolei w środę dopełni dzieła, utrze nosa oponentowi i awansuje do etapu, gdzie zwycięstwo zagwarantuje grę w Tauron Basket Lidze.
[ad=rectangle]
Czas na decydujące rozdanie! Przed Stalówką i Legionistami bezapelacyjnie najważniejszy sprawdzian w rozgrywkach. Piąty mecz rywalizacji odbędzie się w środę o godzinie 18:30. Gospodarzami tego widowiska będą żółto-niebiescy, którzy z bilansem 20-6 wygrali sezon zasadniczy i w fazie play-off zapewnili sobie przewagę własnego parkietu. Hala przy ulicy Kusocińskiego okazywała się twierdzą nie do zdobycia dla przyjezdnych przez blisko 16 miesięcy. Po serii 21-0, deski ostrowskiego parkietu przełamała dopiero Legia, pokonując Stal w drugim meczu półfinału.

Podopieczni Mikołaja Czai opuszczali swoje miasto w bojowych nastrojach i żądni rewanżu. - Absolutnie się nie załamujemy - mówił po przegranym spotkaniu u siebie Wojciech Pisarczyk, który w półfinale zdobył do tej pory 57 punktów, trafiając 47-procent oddanych rzutów z pola. Więcej oczek od skrzydłowego zgromadził tylko MVP sezonu zasadniczego, Tomasz Ochońko (60). Najwyższym evalem na poziomie 76 może się pochwalić za to Wojciech Żurawski. 38-letni środkowy w 138 minut zapisał na swoim koncie 56 punktów, 33 zbiórki i siedem przechwytów. Stal wygrała w Warszawie w sobotę, w niedzielę triumfował beniaminek.

Wiodącymi postaciami drużyny prowadzonej przez Piotra Bakuna w półfinale są bezapelacyjnie Michał Aleksandrowicz, Łukasz Wilczek i Arkadiusz Kobus. Co ciekawe, mierzący 190 centymetrów rozgrywający zebrał aż 42 piłki, rozdając przy tym 15 kluczowych podań. To właśnie od postawy wszechstronnego Wilczka mogą zależeć losy stołecznej drużyny. Aleksandrowicz oprócz wpadki w trzecim meczu serii, kiedy miał tylko dwa punkty, seryjnie dziurawił kosz przeciwników. Wchodzący z ławki rezerwowych Kobus spędził na parkiecie zaledwie 95 minut, ale w tym czasie zaaplikował rywalom imponujące 67 punktów, umieszczając w koszu 10 na 23 oddane próby zza łuku!

Mordercza półfinałowa seria dała się we znaki obu zespołom, ale o większych kłopotach można mówić w obozie BM Slam Stali. Już na początku rywalizacji poważna kontuzja przekreśliła dalsze występy w tym sezonie Tomasza Andrzejewskiego, a po niedzielnym spotkaniu w stolicy na urazy uskarżali się również Adrian Suliński (kolano) czy Wojciech Żurawski (stopa). Na domiar złego dla ostrowian, Adrian Mroczek-Truskowski skręcił kostkę. Legii nie pomoże Marcel Wilczek. W środę będzie trzeba stoczyć walkę nie tylko z przeciwnikiem, ale i towarzyszącym bólem.

Bilety na piąty mecz półfinału rozchodzą się w zawrotnym tempie. Gospodarzy żywiołowym dopingiem ma nieść nadkomplet sympatyków koszykówki. Po czterech spotkaniach w ciągu dwóch tygodni, obie drużyny znają się już doskonale. Zadecydują niuanse, dyspozycja dnia czy lepsza odporność na presję. Awans do wielkiego finału zaplecza ekstraklasy zapewni sobie kolektyw z większym charakterem.

Źródło artykułu: