[b]
Karol Wasiek: Jaki to był sezon dla Asseco Gdynia?[/b]
David Dedek: Uważam, że zrobiliśmy naprawdę dobrą robotę. Wypromowaliśmy wielu młodych zawodników, którzy w mojej opinii będą bardzo ważnymi postaciami w tej lidze, a nawet w kadrze. Jestem przekonany, że będą oni robić różnicę w TBL. Ten sezon uważam za wielki sukces.
Jaki wpływ na sukces drużyny mieli ci najbardziej doświadczeni - Przemysław Frasunkiewicz i Piotr Szczotka?
- Mieli bardzo duży wpływ, ponieważ pomagali na treningach swoim doświadczeniem i energią. Wielu zawodników chętnie słuchało ich rad i dzięki temu z każdym dniem stawali się lepszymi graczami. Ich doświadczenie procentowało.
[ad=rectangle]
Jest progres w porównaniu do poprzedniego sezonu?
- Warto zwrócić uwagę na fakt, że liga się rozszerzyła z 12 do 16 zespołów. Siódme miejsce po sezonie zasadniczym jest dużym sukcesem tej drużyny. W tamtym roku tylko dziewięć drużyn walczyło o play-offy, a teraz tych ekip zainteresowanych grą w najważniejszej części rozgrywek było 12. Odnieśliśmy więcej zwycięstw w sezonie zasadniczym, ale także sama gra wyglądała znacznie lepiej.
Wiemy, że skończył się panu kontrakt z klubem. Czy piątkowe spotkanie ze Stelmetem Zielona Góra było ostatnim dla Davida Dedka w barwach Asseco Gdynia?
- Kontrakt się skończył i jest to temat do rozmów. Będziemy z pewnością dyskutować i zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
W klubie bardzo chcą pana pozostawić na stanowisku. Jak to z kolei wygląda z pana perspektywy? To dobry moment na to, aby odejść i pójść do innego klubu za lepsze pieniądze?
- Dużo lepszych klubów w Polsce nie ma. Asseco jest świetnie zorganizowane. To klub, w którym ludzie wiedzą, czego chcą. To mi się bardzo podoba, bo warunki do pracy są na wysokim poziomie. Drugą kwestią jest to, czy znajdziemy wspólny język z działaczami klubu. Mam nadzieję, że tak.
Jakaś "kość niezgody" jest pomiędzy wami? Czy wszystko w związku David Dedek - klub układa się dobrze?
- W każdym związku są problemy (śmiech). To jest jednak normalne, bo trudno, aby każda ze stron myślała w ten sam sposób. Nie było takich sytuacji, które rzutowałyby negatywnie na nasze relacje. Uważam jednak, że takie sytuacje, w których jest wspomniana "kość niezgody", powodują, że klub, jak i zespół rozwijają się dynamicznie.
Pojawiają się już inne oferty?
- Do tej pory koncentrowałem się na pracy, jaką miałem do wykonania z Asseco Gdynia. Teraz przychodzi czas na myślenie o innych rzeczach, więc niedługo powinna zapaść jakaś decyzja.
Wiemy, że jest pan bardzo związany z Gdynią. Mentalnie jest trener gotów opuścić to miejsce?
- To prawda, że jestem już długo w Gdyni i zaaklimatyzowałem się w tym miejscu. To bardzo fajne miejsce do życia, w którym są super warunki do sportu. Infrastruktura jest rewelacyjna. Jednak zawód trenera polega na tym, że jedzie się tam, gdzie jest praca.