Wojciech Kamiński: Stelmet wykorzystał każdy nasz błąd

Pomimo walki przez większą część spotkania, w decydujących momentach trzeciego starcia Rosa nie miała argumentów i przegrała ze Stelmetem. - Ta seria pokazała, że mamy braki - mówi trener radomian.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
W trzecim meczu półfinału Stelmet postawił kropkę nad "i", pokonując na wyjeździe Rosę 72:65. Tym samym zagra o mistrzostwo Tauron Basket Ligi z PGE Turowem Zgorzelec. - Gratuluję Stelmetowi awansu do finału - rozpoczął swoją wypowiedź na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.
Pierwsze spotkanie przebiegło zdecydowanie po myśli zielonogórzan. Drugie było już bardziej wyrównane, niemniej jednak wicemistrzowie Polski po raz kolejny udowodnili swoją wyższość. Podobnie było w Radomiu. - Myślę, że ta seria pokazała nam, że mamy duże braki, oczywiście w starciu z takim rywalem jak Stelmet. Nie można odmówić nam walki, ale rywal wykorzystał każdy nasz błąd - podkreślił szkoleniowiec.Przez ponad 30 minut gospodarze prowadzili kilkoma punktami, a w pewnym momencie ich przewaga urosła do ponad dziesięciu "oczek". W kluczowych momentach nie mieli jednak argumentów, pudłując wiele ważnych rzutów. - W czwartej kwarcie przeciwnicy bardzo dobrze dzielili się piłką, przede wszystkim trafiali z czystych pozycji, a my tego nie robiliśmy. To był główny powód porażki - stwierdził "Kamyk".
Kamiński miał sporo uwag do Szymkiewicza Kamiński miał sporo uwag do Szymkiewicza
W pewnym momencie pierwszej odsłony szkoleniowiec miał duże pretensje do Daniela Szymkiewicza. - Chodziło o to, że Daniel "fleshował" przy wybijaniu piłki. Łukasz [Koszarek-przyp. P.D.] wszedł na boisko, bardzo dobrze to przeczytał i minął go na wykroku. Mówiłem mu o tym po potyczkach w Zielonej Górze, że w pojedynku z tak doświadczonym zawodnikiem takich rzeczy się nie robi. Daniel chciał to jednak zrobić po swojemu, wskutek czego Łukasz zdobył dwa punkty, czy była nawet akcja "dwa plus jeden" - opiekun skomentował swoją nerwową reakcję wobec młodego koszykarza. Drugie starcie zakończyło się podobnym wynikiem co trzecie. - Myślę, że drugi i trzeci mecz były w naszym wykonaniu bardzo podobne. Przez trzy kwarty walczyliśmy jak równy z równym, a w czwartej części, w tych kluczowych momentach zawodnicy z Zielonej Góry pokazali, że jakość w ich drużynie jest trochę większa - zaznaczył Kamiński.

Po raz drugi z rzędu Rosa stanie przed szansą wywalczenia trzeciego miejsca. - Nie mogę nic zarzucić swoim zawodnikom, bo walczyliśmy przez cały sezon bardzo mocno, graliśmy świetne mecze, natomiast w tej serii byliśmy po prostu słabsi - przyznał trener.

Przed rokiem radomianie ulegli Treflowi Sopot i ostatecznie zakończyli rozgrywki na czwartej pozycji. Tym razem zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk. - Teraz należy jak najszybciej o tym zapomnieć, odpocząć, bo przed nami mecze o trzecie miejsce. Na pewno chcemy się w nich jak najlepiej pokazać i walczyć o ten medal - zapowiedział szkoleniowiec.

Rosa Radom - Stelmet Zielona Góra 65:72

Czy Rosa wywalczy trzecie miejsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×