Tony Taylor: Zwrócić uwagę na Koszarka, bo jest bardzo groźny

W czwartek rozpoczyna się finałowa seria pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec i Stelmetem Zielona Góra. - Jesteśmy już gotowi. Nie mogę się już doczekać - mówi Tony Taylor.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
- Stelmet to bardzo dobra drużyna i jestem podekscytowany faktem, że zmierzymy się z tym zespołem w finale. Czeka nas interesująca seria, w której wszystko jest możliwe. Jedna i druga drużyna mają wystarczająco dużo potencjału, aby zgarnąć złoty medal - podkreśla przed pierwszym meczem finałowym Tony Taylor, rozgrywający PGE Turowa Zgorzelec, dla którego będzie to drugi finał z rzędu w Tauron Basket Lidze.
W zeszłym roku cieszył się ze złotego medalu. Z mistrzowskiego składu została większość zawodników, na czele z MVP minionych finałów - Filipem Dylewiczem. Trener Miodrag Rajković ma również do swojej dyspozycji Damiana Kuliga, Nemanję Jaramaza czy Michała Chylińskiego. Jednak skład Stelmetu, rywala PGE Turowa, również się wiele nie zmienił. Pozostał szkielet polskich zawodników. Taylor znów będzie miał okazję rywalizować z Łukaszem Koszarkiem, którego bardzo chwali.
Tony Taylor: Jesteśmy kompletną drużyną Tony Taylor: Jesteśmy kompletną drużyną
- Koszarek to bardzo dobry rozgrywający, który świetnie reguluje grę swojego zespołu. Potrafi sam zdobywać punkty, ale także kreować pozycje dla kolegów. Musimy na niego zwrócić dużo uwagi, bo on jest bardzo groźny - zauważa. Amerykański rozgrywający PGE Turowa Zgorzelec zaznacza, że największym atutem jego zespołu jest zespołowość oraz fakt posiadania szerokiej ławki, która bardzo przydaje się w rozgrywkach play-off.

- Uważam, że naszym atutem w tej serii będzie zespołowość. Spójrz na to, że w swoich szeregach mamy takich zawodników, którzy potrafią wejść na parkiet i zrobić różnicę. To świadczy o tym, że nasza drużyna jest bardzo dobrze zbilansowana - mówi nam Taylor.

Czy to, że zgorzelczanie będą mieli w tej serii jedno spotkanie więcej u siebie ma znaczenie? Taylor uważa, że nie. - Przewaga własnego parkietu? Myślę, że ona nie będzie miała wielkiego znaczenia - komentuje.

Najpierw złoto, później kontrakt - rozmowa z Aaronem Celem, graczem Stelmetu Zielona Góra

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×