Niedzielny, drugi pojedynek o trzecie miejsce Tauron Basket Ligi, pomiędzy Rosą a Energą Czarnymi, z wysokości parkietu obserwował z dużą uwagą trener reprezentacji Polski, Mike Taylor. Starcie zakończyło się minimalnym zwycięstwem słupszczan - 77:75. - To był bardzo ciekawy i emocjonujący mecz. Obie drużyny zagrały z wielkim sercem, zostawiły wiele zdrowia na parkiecie. To jest sól fazy play-off, sól koszykówki! - skomentował selekcjoner.
[ad=rectangle]
Pierwsze dziesięć minut padło łupem gospodarzy (30:14). Grali bardzo efektownie i skutecznie. - Rosa zaczęła spotkanie z dużą energią, w ofensywie prezentowała świetną jakość, grała na wysokiej skuteczności w pierwszej kwarcie, co pozwoliło jej osiągnąć wysokie prowadzenie - przyznał Amerykanin.
Przyjezdni nie załamali się jednak takim obrotem spraw. Drugą kwartę wygrali bowiem 33:16, dzięki czemu wrócili do gry i zachowali nadzieję na przedłużenie rywalizacji. - Czarni musieli mocno się namęczyć, aby odrobić straty. Zrobili to jednak jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy - podkreślił opiekun.
Po powrocie z szatni Czarne Pantery utrzymały równą dyspozycję. - W drugiej połowie goście pokazali olbrzymią wolę walki, ustabilizowali swoją grę i to zwycięstwo jest na pewno ich dużym sukcesem, bo wyszli ze sporej opresji - zaznaczył Taylor.
Radomian zawiodła skuteczność, przede wszystkim "za dwa" - trafili zaledwie 13 na 32 takie próby - oraz z linii rzutów osobistych - 19 na 25. Rywale wykorzystali 17 z 30 rzutów spod kosza. - Gospodarze spudłowali wiele bardzo ważnych lay-upów i rzutów wolnych. Ciążyła na nich duża presja. Czarni z kolei się rozkręcali i poprawili skuteczność - zwrócił uwagę szkoleniowiec Polaków.
- Analiza wideo tego spotkania na pewno pozwoli radomianom zauważyć błędy, które popełnili, i poprawić swoją grę przed meczem numer trzy - nie miał wątpliwości nasz rozmówca, który przyglądał się poczynaniom zawodników obu ekip.
Do gry po kontuzji dłoni wrócił Karol Gruszecki. Bardzo wysoka dyspozycja rzucającego w przekroju całego sezonu pozwala upatrywać w nim jednego z głównych kandydatów do gry w reprezentacji. - Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o powołaniach. Bardzo lubię oglądać grę Karola i bez wątpienia jest on jednym z zawodników mogących myśleć o grze w kadrze - zakończył Taylor.