Saso Filipovski: Jeszcze nic nie osiągnęliśmy
Stelmet potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa w finałowej serii, by cieszyć się z mistrzostwa Polski. - Dla mnie i w głowach moich zawodników jest 0:0 - nie ukrywa Saso Filipovski.
W finałowej serii bardzo dobrze prezentuje się Jure Lalić, który w pierwszych tygodniach swojego pobytu w Zielonej Górze szukał odpowiedniego rytmu. Chorwat w najważniejszych meczach sezonu udowadnia, że jego zakontraktowanie było dobrym posunięciem. - W tej sytuacji, w której byliśmy, gdzie Daniel Johnson powiedział, że nie chce już być w zespole, szukaliśmy innej opcji. Cibona nie płaciła, mieliśmy okazję zdobyć zawodnika z dużym doświadczeniem, ale Lalić potrzebował czasu, aby się przyzwyczaić do nowej drużyny i do polskiej koszykówki. W Polsce wszyscy rzucają za trzy, dużo biegają, gra się pick and pop i jeden na jednego. Nie ma wielu takich zawodników jak Jure, nie ma też wielu koszykarzy grających tyłem do kosza. Jure potrzebował czasu, aby się przyzwyczaić do takiego stylu. Ja w niego wierzyłem, wiedziałem że to dobry zawodników, który może nam pomóc. Nie jest łatwo trenować i słuchać krytyki, ale taka jest już nasza praca, musimy żyć z krytyką - powiedział Filipovski.