Szalejący Weeden
Pierwsze prowadzenie w meczu objęli gospodarze po trafieniu Nikoli Jovanovica. W szeregach Basketu jednak nie do powstrzymania w pierwszej kwarcie był Tony Weeden, który rzucił aż 11 punktów. Dobrze pod atakowanym koszem radził sobie także Vladimir Tica, który ogrywał Patricka Okafora. Nie dziwić więc mogła już dość znaczna przewaga przyjezdnych po 10 minutach gry (12:25).
Zaskakujące zmiany
Przed drugą kwartą szkoleniowcy obu drużyn dokonali znaczących roszad w swoich szeregach. W drużynie z Kwidzyna na ławce zasiedli Weeden i Tica - a więc dotąd najskuteczniejsi gracze Andreja Urlepa. Z kolei Andrzej Kowalczyk, trener Atlasa Stali dość nieoczekiwanie postawił na zawodników polskich i na boisku pojawili się: Łukasz Majewski, Łukasz Seweryn i Łukasz Ratajczak (jako młodzieżowiec). O dziwo gracze rezerwowi zagrali lepiej i z większym zaangażowaniem od Okafora, Jovanovica i Carlosa Rivery, których zastąpili. Przez pierwsze 5 minut drugiej kwarty goście trafili tylko raz za sprawą Michaela Kueblera i to w ostatniej sekundzie akcji. Coraz lepiej w Atlasie Stali na boisku funkcjonowali Majewski z Sewerynem, którzy zaczęli zdobywać punkty, trafiając także po razie z dystansu. Przewaga Basketu topniała, by w 17 minucie po celnym rzucie Alana Danielsa gospodarze wyszli na prowadzenie 32:30. Andrej Urlep szybko na parkiet ponownie wpuścił swoich najlepszych strzelców z pierwszej kwarty i to jego podopieczni do przerwy schodzili posiadając przewagę (32:39).
Mały festiwal trójek
Po kwadransie odpoczynku w ciągu niespełna 60 sekund dwa celne rzuty z dystansu oddał Carlos Rivera, zmniejszając straty do zaledwie jednego "oczka" - 38:39. Chwilę później do remisu (41:41) dzięki trzypunktowej akcji (2+1) doprowadził Nikola Jovanovic. Zawodników Basketu to jednak nie przestraszyło, bo dwie "trójki" z rzędu zdobył Tony Weeden, a kolejną dorzucił Chris Garner. W 26 minucie przyjezdni prowadzili już różnicą 12 punktów i taki dystans utrzymali przed ostatnią częścią spotkania. W trzeciej kwarcie podobnie jak na początku meczu było widać, że nie wszyscy gracze Atlasa Stali podeszli do niego w pełni zmobilizowani, bezradnością na boisku wykazywał się między innymi Nikola Jovanovic, na którego gwizdów nie szczędzili ostrowscy kibice.
Doświadczenie Hyżego
W czwartej kwarcie gościom przydało się doświadczenie i ogranie Radosława Hyżego. Właśnie ten zawodnik stwarzał najwięcej zagrożenia w obronie koszykarzom Atlasa Stali. Różnie bywało z jego skutecznością z linii rzutów wolnych, ale przez 5 minut kwarty z graczy Basketu tylko on zdobywał punkty. W drugiej części wspomógł go Brian Lubeck. Trener Andrzej Kowalczyk ponownie wpuścił na parkiet Seweryna i Majewskiego. Ten drugi -wywoływany przez kibiców dzielnie walczył i w 37 minucie gospodarze zniwelowali straty do stanu 63:68, ale Basket nie dał sobie odebrać piątego zwycięstwa z rzędu.
Atlas Stal Ostrów Wlkp. - Bank BPS Basket Kwidzyn 67:75 (12:25, 20:14, 13:18, 22:18)
Atlas Stal: Alan Daniels 14, Carlos Rivera 13, Nikola Jovanović 10, Krzysztof Szubarga 7, Patrick Okafor 7, Łukasz Majewski 7, Łukasz Seweryn 5, Vladan Jocović 2, Łukasz Ratajczak 2.
Bank BPS: Tony Weeden 24, Chris Garner 14, Vladimir Tica 11, Radosław Hyży 7, Brandon Walllace 6, Michael Kuebler 5, Brian Lubeck 5, Piotr Dąbrowski 3, Krzysztof Mielnik 0, Bartosz Potulski 0, Marcin Kowalewski 0, Cliff Hawkins 0.