Jerel Blassingame był jednym z głównych architektów sukcesu Energi Czarnych Słupsk w sezonie 2014/2015. Amerykanin średnio zdobywał 11,5 punktu i 7,4 asyst. Został na poniedziałkowej gali nagrodzony statuetką za najlepszego podającego w Tauron Basket Lidze. Popularny "J-Blass" bardzo odmienił grę słupszczan.
[ad=rectangle]
W pewnym momencie zespół z Pomorza miał 18 wygranych pojedynków - tylko przy trzech porażkach. Do play-offów słupszczanie weszli z czwartego miejsca, nie dając żadnych szans w ćwierćfinale Śląskowi Wrocław. Ostatecznie w "małym finale" podopieczni Donaldasa Kairysa okazali się lepsi od Rosy Radom.
Nie ma co ukrywać, że Blassingame jest "łakomym kąskiem" na rynku - zarówno polskim, jak i zagranicznym. Jego wartość jest powszechnie znana. Nam udało się ustalić, że działacze Energi Czarnych Słupsk na dniach mają się spotkać się z amerykańskim rozgrywającym i przedstawić mu propozycję nowego kontraktu.
- Tak, to prawda. Dla Jerela mamy przygotowaną konkretną propozycję - mówi nam Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych Słupsk.
Działaczom klubu bardzo zależy na pozostawieniu Blassingame'a w składzie, ale jednocześnie zdają sobie sprawę z faktu, że Amerykaninowi zostało zaledwie 2-3 lata na to, aby zarobić porządne pieniądze. Nikt w Słupsku licytować się nie zamierza z innymi klubami.
Sam Blassingame niejednokrotnie przyznawał, że Słupsk jest dla niego wyjątkowym miejscem. - Finanse na pewno nie będą decydującym czynnikiem. Gdyby tak było, to już dawno by mnie tutaj nie było. Mi zależy na tym, aby ten zespół wygrywał i stawał się coraz lepszy - podkreślał zawodnik. Jak potoczy się przyszłość amerykańskiego rozgrywającego?