Dramatycznie w Stalowej Woli. Stal Stalowa Wola - BT Wózki Pruszków 75:74 (relacja)

Stal Stalowa Wola pokonała we własnej hali po dramatycznej końcówce zespół BT Wózki Pruszków 75:74. Decydujące punkty równo z końcową syreną rzucił skrzydłowy Stali Jacek Jarecki. Jeszcze na niecałe 4 sekundy przed końcem prowadzili goście.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze punkty zdobyła drużyna Stali po ponad półtorej minuty gry. Szybko na rzut Pawła Pydycha odpowiedział Jakub Dłoniak. Następnie dwa oczka dołożył Artur Bajer, a zza linii 6.25 trafił wychowanek Stalówki Michał Wołoszyn i Stal przegrywała 2:8. Dopiero w połowie pierwszej części meczu trafił, ale tylko raz z linii rzutów osobistych Adam Lisewski. Chwile potem akcję 2+1 wykonał Wołoszyn i Wózki prowadziły 3:11. Było to najwyższe prowadzenie gości w tym spotkaniu. Od tego momentu przez blisko trzy minuty trafiali tylko gospodarze. Festiwal rzutowy rozpoczął Jacek Jarecki najpierw trafiając z akcji, by po chwili trafić trójkę. Zakończył siedmioma punktami z rzędu Pydych i Stal prowadziła 17:11. W ósmej minucie przy rzucie za dwa faulowany był Bajer, który wykorzystał również dodatkowy rzut. Do końca kwarty trwała walka punkt za punkt i po pierwszych 10. minutach Stalowcy prowadzili 23:20.

Drugie 10 minut ponownie od trafienie rozpoczął Pydych. Po chwili dla Stalówki trafił również Jarecki i gospodarze środowego pojedynku prowadzili 27:20. W odpowiedzi za trzy trafił Grzegorz Malewski. Gracze z Podkarpacia nie pozostali dłużni i po trafieniach Romana Prawicy i Pydycha w 13. minucie prowadzili 32:23. Było to najwyższe prowadzenie podopiecznych Bogdana Pamuły, który po raz kolejny na zastępował chorego Leszka Kaczmarskiego. Ostro za odrabianie strat wzięli się koszykarze z Pruszkowa. Szybko trafił Bajer, trójkę dołożył Malewski i zrobiło się 32:28. Po chwili dwa punkty dla Stali zdobył wprowadzony Michał Nikiel. Ponownie trafił Malewski, a zza linii 6.25 Wołoszyn i zrobiło się 34:33. Ostatnie minuty to błędy w obu drużynach i walka ponownie punkt za punkt. Ostatecznie na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 40:39 dla gospodarzy.

Trzecią odsłonę spotkania fantastycznie rozpoczęli Stalowcy. Najpierw tradycyjnie trafił Pydych, potem dwa wsady zaliczyli Jarecki i Lisewski i trener gości Bartłomiej Przelazy poprosił o przerwę. Po udzieleniu kilku wskazówek przez szkoleniowca zespół z Pruszkowa zaczął grać trochę lepiej. Cztery punkty z rzędu zdobył Marcin Matuszewski. Jednak odpowiedź Stalówki była natychmiastowa. Pierwszy trafił Lisewski, któremu we wtorek urodziła się córeczka Anastazja, dla której po meczu zawodnicy Stali wykonali kołyskę. Chwilę później z rzutów wolnych nie pomylił się Prawica i zrobiło się 50:43. I ponownie gospodarze na chwilę usnęli co zaowocowało, że po trafieniu Dominika Czubka na tablicy pojawił się remis 52:52. Chwile potem przewinienie techniczne dostał Wołoszyn i musiał opuścić boisko za piąty faul. - Moim zdaniem Wołoszyn niesłusznie dostał przewinienie techniczne. Kilka razy zawodnicy Stali pokrzykiwali na niego. Cóż szkoda, że przegraliśmy - powiedział po meczu trener Wózków. Po tym przewinieniu Stalówka miała aż 8 rzutów osobistych, ale trafiła tylko 6. Dwoma trójkami odpowiedzieli Czubek i Dłoniak i po 30. minutach na tablicy widniał remis 58:58.

Ostatnia część meczu zapowiadała niezwykłe emocje. Takie też i były. Pierwsze minuty to spokojna gra z obu stron. Dopiero po ponad dwóch minutach zawodnicy zgotowali niezbyt licznej widowni festiwal rzutów zza linii 6.25. Pierwszy trafił Rafał Partyka. Za dwa odpowiedział Bajer. Po chwili ponownie trójkę rzucił gracz Stali. Tym razem był to Bartłomiej Szczepaniak. W odpowiedzi trzy punkty swojej drużynie dopisał Czubek, a serię zakończył Prawica. Po kilku celnych trójkach przyszedł czas na seryjne błędy drużyny Stali i Wózków. Wydawało się, że Stal tego meczu nie może przegrać. Jednak sprawy w swoje ręce wziął Dłoniak. Po raz pierwszy trafił z gry. Następnie dorzucił dwa trafienia z linii rzutów wolnych, a na koniec na niespełna 4 sekundy przed końcem meczu ponownie trafił z dystansu i goście prowadzili 73:74. Kibice ze Stalowej Woli pochylili tylko głowy i patrzyli z niedowierzaniem. Chyba tylko nieliczni wierzyli w końcowy sukces. A jednak. Długą piłkę zagraną pod kosz gości przejął Jarecki i równo z końcową syreną trafił. Widownia oszalała, a na parkiet wbiegli zawodnicy rezerwowali Stalówki. Nie kryli oni wyjątkowego zadowolenia i wyściskali bohatera. - Jestem bardzo szczęśliwy ze zwycięstwa bo było nam niezwykle potrzebne. Wydaje mi się, że to my nadawaliśmy tempo gry. Niestety przytrafiały się nam głupie straty w tym też i moje. Udało się jednak wygrać minimalnie jednym punktem i to się liczy - tak po meczu na gorąco opowiadał Jarecki.

Stal Stalowa Wola - BT Wózki Pruszków 75:74 (23:20, 17:19, 18:19, 17:16)

Stal: Pydych 20 (2x3), Jarecki 16 (2x3), Partyka 11 (1x3), Prawica 9 (1x3), Lisewski 7 (12 zb), Nikiel 7, Szczepaniak 5 (1x3), Grzyb 0.

Wózki: Dłoniak 13 (2x3), Wołoszyn 13 (2x3), Malewski 12 (2x3), Bajer 11 (8 zb), Matuszewski 11 (1x3), Czubek 8 (2x3), Suliński 6, Kwiatkowski 0, Bacik 0, Bogdanowicz 0.

Widzów: 300.

Sędziowali: Grzegorz Łata, Mariusz Godek, Adrian Szczotka.

Komentarze (0)