Wesley Matthews do Portland Trail Blazers trafił w 2010 roku z Utah Jazz i w ciągu pięciu lat stał się naprawdę silnym ogniwem swojej drużyny. Zatem jego odejście było niewątpliwie sporą stratą dla ekipy z Portland i sporym wzmocnieniem dla Mavericks.
Warto jednak dodać, że w marcu 28-letni zawodnik doznał kontuzji ścięgna Achillesa, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. Matthews odrzucił ofertę czteroletniego kontraktu z Sacramento Kings (miał w tym czasie zarobić 64 miliony dolarów), by ostatecznie parafować umowę z Dallas Mavericks.
[ad=rectangle]
Władze Trail Blazers - jak przyznał sam koszykarz - nigdy nie złożyli mu oferty przedłużenia kontraktu, co go rozwścieczyło, gdyż liczył na to, że będzie w tej ekipie kontynuować karierę. Nie bez wpływu na to były oczekiwania samego gracza, który liczył na zarobki w wysokości 15 milionów dolarów za sezon.
- Byłem wściekły, bo poczułem się zlekceważony. Byłem zły, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to jest biznes - powiedział w rozmowie z oregonlive.com.
Matthews średnio w karierze zdobywa 14,3 punktu, 3,1 zbiórki, 2,1 asysty i 1,1 przechwytu w 32,2 minuty. W poprzednim sezonie jego statystyki były jednak lepsze - gromadził 15,9 punktu, 3,7 zbiórki, 2,3 asysty, 1,3 przechwytu.