- Nie jestem chuliganem i powtarzam to przy każdej okazji. Gdyby tak było, to co chwilę bym kogoś bił, gdyż wszędzie w tej pracy człowiek spotyka się z wyzwiskami i jakąś niechęcią. W sporcie to normalne - powiedział w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej Saso Filipovski, były już szkoleniowiec PGE Turowa. Niespełna 35-letni trener nie jest dumny ze swojej reakcji i skutków koszalińskiego incydentu.
Jakie Słoweniec ma plany? - Spędzę trochę czasu z przyjaciółmi w Zgorzelcu, będziemy mieli więcej czasu na rozmowy. Chciałbym odpocząć i nabrać sił na kolejne sezony, spędzić trochę czasu z rodziną. Praca trenera nie jest łatwa, przyda mi się chwila oddechu - stwierdził Filipovski.
Słoweniec dodał, iż zgorzeleccy kibice są najlepsi w Polsce i jeszcze nigdy nie spotkał się z sytuacją, by fani jeździli po kilkanaście godzin autobusem, by oglądać swoich ulubieńców.