Polacy przegrali w sparingu z Łotyszami!

Reprezentacja Polski w towarzyskim meczu w Rydze przegrała z Łotwą! Biało-czerwoni kiepsko spisali się w obronie w drugiej połowie, w efekcie po emocjonującej końcówce ulegli gospodarzom.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla biało-czerwonych był to już trzeci sprawdzian przed wrześniowymi mistrzostwami Europy. Wcześniej kadrowicze dwukrotnie zmierzyli się z Czechami i w obu starciach okazali się lepsi od swojego przeciwnika.

Podopieczni Mike'a Taylora mieli udany początek meczu. Nasi reprezentanci grali solidnie w ataku, ale przede wszystkim nie pozwolili gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł. Łotysze nie mogli się przebić do strefy podkoszowej, a w dodatku ich rzuty z dystansu były niecelne. W naszych szeregach wyróżniał się Mateusz Ponitka, który agresywnie walczył pod atakowaną tablicą i celnie rzucał z dystansu.
[ad=rectangle]
W pewnym momencie Polacy uzyskali sporą przewagę. Biało-czerwoni prowadzili nawet ośmioma punktami, ale potem dopadł ich kryzys. W końcówce pierwszej odsłony do głosu doszli zawodnicy Ainarsa Bagatskisa. Udało im się w szybkim tempie odrobić straty, na co wpływ miała dobra postawa Janisa Strelnieksa, Dairisa Bertansa i Rolandsa Freimanisa. Wymieniony tercet zniwelował deficyt.
 
Łotysze nie poszli jednak za ciosem. W drugiej kwarcie biało-czerwoni byli skuteczniejsi i mieli więcej opcji w ataku. Swoją skuteczność poprawił Marcin Gortat, z dystansu trafiał A.J. Slaughter, a od czasu do czasu dawali o sobie znać Aleksander Czyż czy Adam Hrycaniuk. Nic dziwnego, że nasz zespół zdołał odskoczyć. Niestety, pod koniec pierwszej połowy doszło do powtórki z poprzedniej kwarty, bo gospodarze znowu zmniejszyli stratę. Tym razem jednak Bertans oraz Janis Timma nie zdołali doprowadzić do wyrównania.

Znacznie gorzej wyglądała gra podopiecznych Taylora w drugiej części spotkania. Co prawda udało się utrzymać dyspozycję w ataku, ale za to biało-czerwoni fatalnie bronili. Polacy nie potrafili zatrzymać ani kontr rywala, ani też zablokować ich na dystansie. I za to nasi kadrowicze zostali dotkliwie skarceni.

Jeszcze w trzeciej kwarcie nic na to nie wskazywało. W 24 minucie meczu prowadziliśmy przecież dziesięcioma punktami. Znowu dobrze grał Ponitka, nie zawodził Slaughter. Na tym jednak się skończyło. Gospodarze zaczęli trafiać seryjnie, ich efektywność wyraźnie wzrosła, w efekcie łatwo dopadli naszą ekipę i - co gorsza - poszli za ciosem.

Biało-czerwoni walczyli do ostatnich sekund, ale w decydujących fragmentach popełnili zbyt wiele rażących błędów. Brakowało skuteczności, do tego Polacy zanotowali kilka strat i szybko wyczerpali limit fauli. To po prostu nie mogło się skończyć dobrze.

Najskuteczniejszy w naszym zespole był naturalizowany Amerykanin, który zanotował double-double, bo zdobył 14 punktów, zebrał 10 piłek oraz rozdał 3 asysty. Nie do zatrzymania u gospodarzy był Bertans, który uzbierał 24 "oczka", trafiając 4 z 7 rzutów za 3 i aż 12 z 13 za 1.

Łotwa - Polska 84:82 (15:16, 20:25, 27:23, 22:19)

Łotwa: Bertans 24, Janicenoks 11, Strelnieks 10, Timma 10, Meiers 8, Mejeris 5, Freimanis 5, Blums 5, Jakovics 3, Seljakovs 0.
 
Polska: Slaughter 14, Ponitka 10, Waczyński 10, Gortat 10, Karnowski 10, Kulig 6, Koszarek 5, Czyż 5, Berisha 4, Zamojski 3, Hrycaniuk 3, Cel 2.

Komentarze (43)
Lekkobiektywny
8.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kurde pzk mógł ogarnąć chociaż jakiś półamatorski internetowy stream... 
avatar
fazzzi
8.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łotysze transmitują tylko swoich;)... se Słoweńcami ciekawszy... 
avatar
kutnobasket
8.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W necie też chyba nie ma nigdzie. Szkoda 
avatar
kutnobasket
8.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W naszej telewizji nie ma meczu. Nie orientujecie się czy jest gdzieś do obejrzenia w necie ? 
Elos
8.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gdzie i o któej ten mecz ze sSłowenią bo nie mogę znaleźć w programie?