Drużyna Prokomu, dzięki znakomitej walce na tablicach(42:22) wygrała zdecydowanie z PGE Turowem Zgorzelec. Ważne dla losów spotkania były druga i trzecia kwarta, które pozwoliły zespołowi z Sopotu odskoczyć na 16-punktową przewagę.
Świetne spotkanie rozegrał Przemysław Zamojski, który uzyskał 15 punktów i miał 5 zbiórek, jego wysoka forma pozwoliła Mistrzom Polski wygrać ten mecz. Należy zaznaczyć, że gospodarze w sobotnim spotkaniu zagrali bardzo zespołowo, dzięki temu aż pięciu zawodników zdobyło powyżej 10 punktów (Archibong, Burke, Ewing, Logan, Zamojski).
Asseco Prokom Sopot rozpoczął to spotkanie w Euroligowym składzie (Ewing - Logan - Archibong - Burrell - Hrycaniuk). Obie drużyny na początku spotkania zagrały bardzo niewyraźnie, jedynym zawodnikiem, który zaprezentował się na wysokim poziomie był Aniekan Koko Archibong. Amerykanin, po ostatnich doniesieniach na temat jego odejścia, bardzo się zmobilizował i to on zagrał pierwsze skrzypce w swoim zespole. Natomiast w ekipie trenera Pawła Turkiewicza, wyróżnił się Robert Witka (zdobył pierwsze 5 punktów dla swojego zespołu). Turów Zgorzelec przez dziewięć minut prowadził, jednak końcówka należała do gospodarzy, którzy wykorzystali cztery rzuty wolne (Burke i Burrell) i ostatecznie kwarta zakończyła się remisem po 17.
Druga odsłona to koncert dwóch zawodników Asseco Prokomu Sopot - Davida Logana oraz Przemysława Zamojskiego. Ich współpraca wyglądała wręcz wzorcowo i chyba wszystkim kibicom marzy się taki duet w reprezentacji Polski, na najbliższych Mistrzostwach Europy. Gospodarze popisali się fantastyczną skutecznością za trzy punkty (rzucili 5 na 9 trafionych podczas całego spotkania). Drużyna przyjezdnych nie potrafiła poradzić sobie z świetną obroną Asseco, szczególnie dobrze zagrała para Dylewicz - Burke. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 38:31.
Początek drugiej połowy należał do gości, którzy szybko zdobyli pięć kolejnych punktów i zbliżyli się do swoich rywali na dwa oczka. Gospodarze przez 3 minuty nie potrafili zdobyć punktów, niemoc strzelecką przełamał Daniel Ewing (wykorzystał dwa rzuty wolne). Drużyna Prokomu nie potrafiła skonstruować akcji w ataku pozycyjnym, jednak błędy popełniali także goście. Ekipa trenera Tomasa Pacesasa na szczęście miała w swoich szeregach dobrze dysponowanego Zamojskiego, który dołożył dwa rzuty za trzy punkty i jego zespół prowadził 46:39. W zespole Turowa, pierwsze skrzypce grał Damir Miljkovic, który jednak nie miał wsparcia u swoich kolegów. Drużyna gości zupełnie się pogubiła, trener Turkiewicz nie wiedząc jak ma temu zarazić wprowadzał kolejne zmiany, które nie odmieniły obrazu gry. Trzecia kwarta kończy się prowadzeniem 60:44 dla Asseco.
Ostatnia kwarta była najlepsza w wykonaniu Turowa Zgorzelec (21:17). Szczególnie dobrze zaprezentowali się Witka, Kitzinger i Roszyk, którzy po indywidualnych akcjach próbowali zniwelować straty. Drużyna Tomasa Pacesasa mogła ciągle liczyć na młodego Zamojskiego, który fantastycznie zagrał całe spotkanie, co udokumentował w ostatniej akcji meczu wsadzając piłkę do kosza i pieczętując zwycięstwo swojego zespołu.
Asseco Prokom Sopot - PGE Turów Zgorzelec 77:65 (15:17, 21:14, 22:13, 17:21)
Asseco Prokom: Przemysław Zamojski 15, Patrick Burke 14, Daniel Ewing 11, David Logan 11, Aniekan Archibong 10, Filip Dylewicz 9, Ronald Burrell 7, Adam Hrycaniuk 0, Aleksiej Nesović 0.
PGE Turów: Robert Witka 19, Iwo Kitzinger 10, Damir Miljkovic 7, Chris Daniels 6, Dragisa Drobnjak 6, Gorjan Radonjic 4, John Turek 4, Krzysztof Roszyk 3, Bryan Bailey 3, Bartosz Bochno 3, Alex Harris 0.