Krzysztof Krajniewski: Chcę zrobić dwa kroki do przodu

- Być może przejście do niższej ligi to krok w tył w karierze, ale teraz będę robił wszystko, żeby zaraz wykonać dwa wielkie kroki do przodu - mówi z całą stanowczością Krzysztof Krajniewski.

26-letni zawodnik już pod koniec maja związał się z krośnieńskim klubem. Jak skrzydłowy ocenia pierwsze dni w nowym otoczeniu? - Jest całkiem "ok". 10 sierpnia rozpoczęliśmy obóz przygotowawczy w nowoczesnych obiektach MOSiR-u Krosno. Trenujemy od poniedziałku do piątku dwa razy dziennie, jemy wspólnie z drużyną obiady, integrujemy się ze sobą. To ważne, ponieważ wielu chłopaków nie było mi dane poznać wcześniej. Ostatni weekend mieliśmy wolny, ja osobiście poświęciłem go na zwiedzanie pięknych okolic Krosna, jak i samego miasta - tłumaczy dla SportoweFakty.pl Krzysztof Krajniewski.
[ad=rectangle]
Co ciekawe, już w poprzednim sezonie drużyna z Krosna namawiała skrzydłowego na przenosiny do Miasta Szkła. - Krosno drugi rok z rzędu jako pierwsze odezwało się do mnie tuż zaraz po zakończeniu sezonu. Z tego względu, że ostatni rok w Anwilu nie był dla mnie zbyt udany, zależało mi żeby szybko pójść do klubu profesjonalnie podchodzącego do współpracy z zawodnikami, gdzie będę mógł się odbudować i pomóc drużynie awansować do ekstraklasy - przyznaje zawodnik.

- Burza transferowa rozpętała się dopiero w lipcu, czyli praktycznie miesiąc po moim podpisie w Krośnie. Niedawno dochodziły mnie słuchy, że robię krok w tył, że szkoda, że nie poczekałem, bo parę klubów z ekstraklasy widziałoby mnie w swojej rotacji. Być może przejście do niższej ligi to krok w tył w karierze, ale teraz będę robił wszystko, żeby zaraz wykonać dwa wielkie kroki do przodu - dodaje Krajniewski.

Kibice z Krosna wiele obiecują sobie po grze 26-letniego zawodnika. Wszak Krajniewski poprzednie trzy sezony spędził w Tauron Basket Lidze, w której rywalizował z bardzo dobrymi zawodnikami. - Mam nadzieję, że faktycznie tak jest. To dodatkowo motywuje do cięższej pracy i do tego, żeby nie zawieść ich nadziei - przyznaje były gracz Anwilu czy Siarki Tarnobrzeg. - Trzy lata w ekstraklasie, gra u boku doświadczonych graczy z mojej pozycji, takich jak chociażby Konrad Wysocki, Jakub Dłoniak, Chase Simon, czy gra przeciwko Qyntelowi Woodsowi, Christianowi Eyendze bądź Quintonowi Hosleyowi dała mi bardzo dużo. Postaram się moją atletyczną grę przenieść na parkiety 1 ligi. W Krośnie nie będę grał tylko na niskim skrzydle, czy jako obrońca. Trener widzi mnie także jako silnego skrzydłowego - dodaje.

Krzysztof Krajniewski będzie jednym z liderów Miasta Szkła?
Krzysztof Krajniewski będzie jednym z liderów Miasta Szkła?

Podopieczni Michała Barana przystąpią do rozgrywek z jasnym celem - awans do Tauron Basket Ligi. - Naszym celem jest wygranie 1 ligi, co dalej, zobaczymy. Kibice na pewno pragnęliby w końcu ujrzeć swoją ekipę w najwyższej klasie rozgrywkowej i ja osobiście bardzo chciałbym im to w końcu umożliwić. W klubie balon jednak nie będzie pompowany. Trener krok po kroku na spokojnie chce osiągnąć postawiony cel jakim jest przygotowywanie się do każdego kolejnego meczu i jego wygrywanie. Czy się uda awansować to czas pokaże. Sezon jest długi i tak naprawdę wszystko zweryfikuje parkiet - kontynuuje 26-letni gracz.

Wiele mówi się, iż najgroźniejszym rywalem Miasta Szkła będzie Legia Warszawa. Które ekipy mogą jeszcze napsuć krwi drużynie z Podkarpacia?
- Nie było mnie na zapleczu 3 lata i szczerze mówiąc nie znam jeszcze wielu młodych twarzy, które przebijają się do tej zawodowej koszykówki. Na pewno niejeden zawodnik mnie tu pozytywnie zaskoczy. Dużo ekip tworzy taką mieszankę doświadczenia z młodością. Legia owszem, zbudowała ciekawy skład. Jest dwóch Wilczków, są doświadczeni Kosiński, Linowski, Andrzejewski i to oni powinni stanowić o sile ekipy - analizuje skrzydłowy.

- Ciekawie wyglądają Tychy z Baryczem, Piechowiczem i Szpyrką. Łańcut pozostawił większość składu, mają doświadczonego Koszutę i głodnego gry Jakóbczyka. Całkiem dobrze wygląda Spójnia z Pacochą i moim kolegą z Anwilu, Maćkiem Raczyńskim. Czarnym koniem może być np. Prudnik z dwójką moich znajomych ze Startu Gdynia – Grzesiem Mordzakiem i Tomkiem Nowakowskim, a także Gliwice. W pozostałych drużynach gra głównie bardzo dużo młodych zawodników, którzy wprowadzą do ligi dużo świeżości i energii i ich mimo wszystko również nie można bagatelizować. Jestem pewien, że to będzie jeden z ciekawszych sezonów na zapleczu TBL - kończy Krzysztof Krajniewski.

Źródło artykułu: