Szymon Rduch poleci na finał w Abu Dhabi? "Próbuje przekonać zarząd i trenera"

26-letni skrzydłowy w rozmowie z naszym portalem opowiedział o pierwszych dniach w Krośnie oraz o koszykówce 3x3, w której radzi sobie znakomicie.

Wirtualna Polska: Zespół z Krosna od 10 sierpnia trenuje na pełnych obrotach. Jak ocenisz pierwsze trzy tygodnie przygotowań?

Szymon Rduch: Pozytywnie. Każdy z graczy solidnie przygotował się do sezonu przez co program treningowy, który wykonujemy jest nam łatwiej realizować, a całość zmierza w dobrym kierunku.

Jesteś nowym zawodnikiem krośnieńskiego klubu. Jak przebiega twoja aklimatyzacja w zespole?

- Aklimatyzacja przebiegła w ekspresowym tempie. Każdy z graczy jest otwarty i lubi pożartować w szatni dzięki czemu szybko złapaliśmy kontakt. Dodatkowo z kilkoma osobami spotkałem się we wcześniejszych klubach.

W przerwie letniej mówiło się, iż masz poważną ofertę z ekstraklasy. Faktycznie było coś na rzeczy?

- Było kilka ofert w tym jedna konkretna, ale zdecydowanie niepoważna. Moje wymagania minimalne różniły się od oferty klubu.

Do ekipy z Podkarpacia dołączył między innymi twój przyjaciel Dawid Bręk. Rozmawialiście między sobą o przenosinach do Krosna?

- Przez te wszystkie lata wspólnej gry ludzie śmieją się, że jesteśmy już braćmi. Prawdą jest, że informowaliśmy się wzajemnie o rozwoju negocjacji. Gdy wiedzieliśmy, że umowę przedłużył Kuba Dłuski zapadła decyzja.

W weekend rozegraliście pierwsze dwa sparingi w okresie przygotowawczym. Można z nich wyciągnąć jakieś pierwsze wnioski?

- Były to dwa różne mecze, które pokazały, że ta drużyna ma duży potencjał. Potrafimy szybko rozgrywać akcje i przy tym składzie personalnym będziemy w stanie zmęczyć niejednego rywala. Widać, że każdy może brać na siebie ciężar zdobywania punktów. Ciągle musimy pracować nad poprawą timingu i skupić się na szczegółach.

Szymon Rduch zamienił Łańcut na Krosno
Szymon Rduch zamienił Łańcut na Krosno

Zmieńmy trochę temat. Na początku sierpnia, razem ze swoimi braćmi oraz Piotrkiem Renkielem rywalizowałeś w turnieju 3x3 World Tour rozgrywanym w Pradze. Opowiedz coś więcej kibicom o tym turnieju.

- Koszykówka 3x3 ciągle się rozwija i zyskuje na popularności. Cykl World Tour to najwyższy światowy poziom. Czołowe drużyny z graczami z przeszłością nawet w Eurolidze i na końcu my: Rduch Brothers czyli CieniASY z Kołobrzegu. Na turniej w Pradze zakwalifikowaliśmy się dzięki wygraniu prestiżowego challengera w Kopenhadze. W stolicy Czech ostatecznie zajęliśmy drugie miejsce i zapewniliśmy sobie udział w finale w Abu Dhabi. Udało mi się również wygrać konkurs rzutów za 3 punkty oraz zgarnąć statuetkę MVP całego turnieju. Mam wielkie szczęście bo całe wakacje czerpałem radość z koszykówki dzieląc to ze swoimi braćmi, a do tego udało nam się odnieść sukces.

[b]

Turniej finałowy odbędzie się w bardzo ciekawym miejscu - w Abu Dhabi. Impreza rozgrywana będzie jednak w trakcie sezonu, przed meczem z Legią. Dostaniesz zgodę klubu z Krosna na wyjazd?[/b]

- Aktualnie klub nie wyraził zgody, ale próbuję przekonać zarząd i trenera do zmiany decyzji. Jest to świetna okazja na wypromowanie siebie i klubu oraz zebranie dodatkowego doświadczenia. Dochodzi do tego wspaniała lokalizacja turnieju finałowego oraz fakt, że znaleźliśmy się w gronie 12 najlepszych zespołów na świecie! Koszykówka 3x3 pojawiła się już na ME w Baku, a coraz głośniej mówi się, że ma być jedną z dyscyplin na igrzyskach w Tokio więc kto wie? Warto mierzyć wysoko.

Wróćmy do teraźniejszych spraw. Przed wami w piątek i sobotę turniej w Krośnie. Celem nadrzędnym będzie dla was zwycięstwo w imprezie czy sprawdzenie pewnych schematów ćwiczonych na treningach?

- Na tym etapie skupiamy się na szlifowaniu taktyki i założeń obronnych. Jednak jest to turniej w naszym domu i damy z siebie wszystko żeby zająć 1 miejsce.

Kibice z Krosna nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż awans do ekstraklasy. Jesteście gotowi na walkę o Tauron Basket Ligę?

- Każdy ma swoje ambicje i cele. Ja jestem gotowy aby zapukać do drzwi ekstraklasy. Zanim jednak to się stanie mamy przed sobą długi i wymagający sezon, a cała zabawa zacznie się dopiero w playoffach, więc spokojnie będziemy robić swoje ze świadomością tego, że konkurencja też nie śpi.

Rozmawiał Jakub Artych

Źródło artykułu: