Koszykarski Puchar Króla - rozlosowano pary ćwierćfinału

Copa del Rey, czyli innymi słowy Puchar Króla (odpowiednik naszego Pucharu Polski) to impreza, która na Półwyspie Iberyjskim cieszy się olbrzymim zainteresowaniem, zaś zdobywca tego trofeum traktowany jest na równi z mistrzem ACB. Póki co, w madryckim Pałacu Sportu rozlosowano dopiero pary ćwierćfinałowe. Mecze zostaną rozegrane pod koniec przyszłego miesiąca.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Siedem najlepszych ekip na półmetku obecnego sezonu, a także Estudiantes Madryt, który otrzymał dziką kartę, wezmą udział w dniach 19-22 lutego w kolejnej edycji Pucharu Króla. Triumfator tych, bardzo prestiżowych w Hiszpanii, rozgrywek ma zapewnioną grę w Pucharze ULEB.

Losowanie drużyn odbyło się w poniedziałek w godzinach wieczornych w madryckim Palacio de Deportes. Gala, która była transmitowana przez publiczną telewizję krajową, zgromadziła wysłanników oraz trenerów najlepszych klubów hiszpańskich. Pary rozlosowano rękoma Eduardo Porteli, prezesa ligi ACB oraz Alberto Lopez Viejo, doradcy ds. sportowych miasta Madryt. Emocji nie brakowało niemalże od samego początku, bo choć para A, w której zmierzy się Estudiantes Madryt z obrońcą tytułu, DKV Joventutem Badalona nie wywołała większego szmeru na widowni, para B - zdecydowanie tak. Do Realu Madryt, prezes Portela przydzielił bowiem odwiecznego rywala "Królewskich" - Regal FC Barcelonę. W pozostałych meczach drabinki zmierzą się Unicaja Malaga z Kalise Gran Canarią, zaś aktualny mistrz TAU Ceramica Vitoria z Pamesą Walencja. Spotkanie to będzie miało duże znaczenie dla Nevena Spahiji. Chorwacki trener w ubiegłym sezonie wygrał z drużyną z Vitorii mistrzostwo kraju, lecz zaledwie dzień po wywalczeniu trofeum, podziękowano mu za współpracę. Teraz będzie miał okazję do rewanżu, gdyż od kilku tygodni prowadzi Pamesę.

Wiadomo również kto z kim zagra w fazie półfinałowej. Zwycięzca pary Estudiantes-Joventut zagra z lepszym z pary Unicaja-Kalise, podczas gdy w drugim półfinale dojdzie do pojedynku wygranej ekipy ćwierćfinału pomiędzy Realem i Barceloną ze zwycięzcą pary TAU-Pamesa.

Tuż po zakończeniu losowania, trenerzy niektórych drużyn podzielili się wrażeniami na temat lutowej rywalizacji. Wiele do powiedzenia miał szkoleniowiec ekipy, która jako jedyna otrzymała dziką kartę - Luis Casimiro. - Najważniejszą rzeczą na tego typu imprezach jest granie zespołowo. Pojedyncze spotkania można wygrać, bo jakiś koszykarz rozgrywa mecz życia i zdobywa kilkadziesiąt punktów. Całego turnieju nie da się tak zwyciężyć - podkreśla rolę zespołowości hiszpański trener. Po chwili akcentuje jednak inny, równie ważny czynnik. - Kluczowe jest to, by przygotować się do tego Pucharu pod kątem przeciwnika, dlatego już teraz poznajemy rywali. DKV Joventut to mocna ekipa, ponadto doszedł do siebie Ricky Rubio, ale to jest Puchar Króla! Tutaj dzieją się cuda, mniejsze kluby pokonują większe, dlatego będziemy się starać ze wszystkich sił!. Jego vis a vis na ławce ekipy z Badalony, Sito Alonso zdobył się jedynie na lakoniczne stwierdzenie. - Kiedy zespół wygrywał rok temu, był z nami Rudy Fernandez, pierwszym trenerem był Aito, zaś ja jedynie mu asystowałem. W lutym będzie inaczej. Wierzę więc, że udowodnimy naszą wartość.

Wojny na słowa nie zamierzali toczyć między sobą szkoleniowcy ekip walczących w ”Gran Derbi”, ograniczając się do krótkiego, dżentelmeńskiego uścisku dłoni. - Jest wiele czynników, które decydują o tym, kto zostaje triumfatorem. Powiem tylko jedno - diabeł tkwi w szczegółach, więc musimy się solidnie przygotować. Ważna będzie dyspozycja dnia - powiedział prowadzący Barcelonę Xavier Pascuali. Z lekką kurtuazją komplementował przeciwnika trener Realu, Joan Plaza. - Oni są teraz w naprawdę świetnej formie. My jednak nie zamierzamy odpuszczać i z pewnością zagramy z zębem. Za nami przemawia to, że turniej zostanie rozegrany w Madrycie, i choć nie w naszej hali, stołecznych fanów zjawi się na pewno spora ilość.

Oblegany przez dziennikarzy był również Aito Garcia Reneses. Rok temu Hiszpan odniósł wielki sukces w tych rozgrywkach. Jego Joventut Badalona wygrał z baskijską TAU Ceramiką różnicą dwóch oczek, 82:80. Dziś jednak Reneses jest skoncentrowany tylko na pracy z Unicają Malaga. - To co było, to już historia. Nie jestem aktualnym mistrzem. Mistrzem jest Joventut. Ja byłem tylko trenerem tamtej drużyny. Na chwilę obecną mogę powiedzieć jedynie to, że koncentrujemy się nad tym, co zrobić, by awansować do półfinału. To jest nasz cel. Jeśli uda się go zrealizować, będziemy myśleć co dalej. Zapowiada się fantastyczny turniej.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×