NBA: Orlando ustanowiło rekord wszechczasów! 4 punkty Gortata

Takiej kanonady w historii NBA jeszcze nie było. Co prawda Dwight Howard zdobył 25 punktów i 15 zbiórek, nie trafiając żadnej "trójki", jednak pozostali jego koledzy świetnie czuli się w tym elemencie. Koszykarze Orlando Magic ustanowili rekord ligi w ilości celnych rzutów za trzy punkty, trafiając aż 23 razy w meczu przeciwko Sacramento Kings!

W tym artykule dowiesz się o:

Orlando wykorzystało 23 z 37 rzutów trzypunktowych a historyczną okazała się próba w wykonaniu Jeremy’ego Richardsona na 2 minuty przed końcem rywalizacji. Jameer Nelson wykorzystał wszystkie 5 rzutów zza łuku, z kolei Redick i Bogans 4-krotnie kopiowali ten wyczyn. - Każdy ma i będzie miał problemy z kryciem naszych strzelców, ponieważ Dwight Howard jest niezwykle trudny do zatrzymania w strefie podkoszowej - wyjaśniał Nelson. Poprzedni rekord należał to Torono Raptors i wynosił 21 celnych rzutów. Spotkanie od początku przebiegało po myśli gości, którzy w pierwszej połowie wypracowali sobie 19-punktową przewagę. Sacramento fatalnie spisywało się w defensywie, nie znajdując sposobu ani na strzelców z dystansu ani na Dwighta Howarda. Środkowy Magików zapisał na swoim koncie 25 punktów i 15 zbiórek. Ponadto "Superman" zaprezentował efektowny alley-oop stojąc plecami do kosza. Swoją szanse dostał także Marcin Gortat, który rozegrał 23 spotkanie w tym sezonie. Polak przebywał na placu gry niecałe 12 minut i zdobył 4 punkty (2/3 z gry) oraz 5 zbiórek.

Bez McGrady’ego, Artesta i Heada Houston traci bardzo dużo ze swojej mocy. Nie oznacza to jednak, że Rakiety nie są w stanie przeciwstawić się innemu rywalowi. Udowodnili to we wtorkowy wieczór, kiedy dzielni walczyli z Los Angeles Lakers, przegrywając dopiero w samej końcówce. Bohaterem gospodarze mógł zostać były gracz Jeziorowców Von Wafer, zdobywca 23 punktów. Jego występ przyćmił jednak sam Kobe Bryant, autor 33 "oczek". Lider gości 13 punktów uzbierał w ostatniej odsłonie. To właśnie jego celny rzut za trzy punkty na 27 sekund przed końcem okazał się zwycięski. W ostatniej akcji sytuację próbował ratować jeszcze Yao Ming, lecz jego próba okazała się chybiona. - Za każdym razem kiedy grasz przeciwko zawodnikowi, który opuścił klub, musisz być przygotowany na dodatkową porcję zachęty z jego strony. On zawsze był dobrym strzelcem i prezentował się nieźle. Powiedziałem mu, że jestem z niego dumny - chwalił swojego byłego kolegę z zespołu Bryant. Co ciekawe, w szeregach Rakiet pierwszy mecz w tym sezonie rozegrał Dikembe Mutombo. Niespełna 43-letni Kongijczyk wystąpił w 1188 meczu a swoją karierę rozpoczynał w 1991 roku!

Niemiłą niespodziankę sprawili swoim kibiciom koszykarze Detroit Pistons. Tłoki niemalże przez całe spotkanie prowadziły z Charlotte Bobcats i gdyby nie feralne ostatnie 3 minuty, pewnie nie doszłoby do tak sensacyjnego rozstrzygnięcia. Do składu gospodarzy powrócił po kontuzji Richard Hamilton, dzięki czemu szkoleniowiec Michael Curry mógł ponownie zastosować swój ulubiony manewr z 3 zawodnikami obwodowymi w wyjściowym składzie. Sytuacja nie ulegała zagrożeniu aż do końcówki ostatniej odsłony. Detroit prowadziło wówczas 78:71 i jak się później okazało, nie zdobyło już żadnego punktu w tym meczu. Świetną końcówką popisał się Raymond Felton, autor 7 z 9 punktów dla Rysiów w tym okresie. 24-letni rozgrywający na 0,7 sekundy przed końcem trafił zwycięski rzut, dzięki czemu Charlotte odniosło 15 zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Miesiąc wcześniej Rysie potykały się z Pistons i niemalże odrobiły 29-punktową stratę. Wtedy jednak Tłoki wyszły obronną ręką. - To było jak deja vu, wszystko powróciło na nowo. Z tym wyjątkiem, że tym razem to my przegraliśmy. Prowadziliśmy 78:71 i powinniśmy bezproblemowo zwyciężyć w tym meczu, jednak się nie udało. To sytuacja nie do zaakceptowania - mówił Allen Iverson.

Detroit Pistons - Charlotte Bobcats 78:80

(R. Stuckey 22, R. Wallace 16, A. Iverson 13 - R. Felton 23, G. Wallace 18 (10 zb), E. Okafor 13)

Memphis Grizzlies - Cleveland Cavaliers 87:102

(K. Lowry 25, H. Warrick 16, D. Miles 13 - L. James 30 (11 zb, 10 as), D. West 19, M. Williams 16)

Minnesota Timberwolves - Miami Heat 96:99

(R. Foye 29, R. Carney 15, R. Gomes 11 - D. Wade 31, U. Haslem 17 (10 zb), S. Marion 16 (11 zb))

Houston Rockets - Los Angeles Lakers 100:105

(V. Wafer 23, C. Landry 21, Y. Ming 19 (17 zb) - K. Bryant 33, T. Ariza 14, V. Radmanovic 12)

Phoenix Suns - Atlanta Hawks 107:102

(S. O’Neal 26 (10 zb), S. Nash 23, L. Barbosa 22 - J. Smith 24 (10 zb), M. Bibby 17, M. Williams 16 (12 zb))

Denver Nuggets - Dallas Mavericks 99:97

(C. Billups 23, Nene 20, D. Jones 16 - D. Nowitzki 44 (14 zb), J. Terry 16, B. Bass 10)

Sacramento Kings - Orlando Magic 107:139

(K. Martin 30, F. Garcia 15, S. Hawes 14 - D. Howard 25 (15 zb), J. Nelson 23 (11 as), R. Lewis 19)

Źródło artykułu: