[b]
Przegraliście z wielką Francją zaledwie trzema punktami. Mimo porażki mogliście chyba zejść z podniesioną głową po ostatnim gwizdku sędziego?
[/b]Aaron Cel: Mimo porażki jestem dumny z drużyny. Wiadomo, że wolelibyśmy wygrać, bo jesteśmy profesjonalistami, ale myślę, że pokazaliśmy charakter i bardzo mądrą koszykówkę. Udowodniliśmy, że jesteśmy drużyną.
Francuzi musieli się chyba wznieść na wyżyny, aby z wami wygrać?
- Dokładnie. Wpędziliśmy Francuzów w niezłe kłopoty. Uważam, że musieli naprawdę pokazać swoją najlepszą koszykówkę, aby z nami wygrać. Jestem zadowolony z naszej postawy.
Prawda jest taka, że Francuzi w wielu momentach musieli uciekać się do indywidualnych akcji, aby z wami wygrać.
- Taka była taktyka, aby pozwolić Francuzom na indywidualne zagrania. Mam tu na myśli wjazdy pod kosz Parkera, czy rzuty z odchylenia Diawa. Nic z tym nie można zrobić, trzeba to akceptować.
[b]
W ostatniej akcji meczu Marcin Gortat rzucał z dystansu, ale chybił. To był decydujący moment meczu?[/b]
- To nie jest tak, że ostatnia akcja zadecydowała o losach spotkaniach. Nigdy tak nie jest. Losy pojedynku rozstrzygnęły się na przestrzeni 40 minut.
Dużo mówiło się o tym, że ten mecz ma specjalnie znaczenie dla ciebie. Faktycznie tak to traktowałeś?
- Nie, koncentrowałem się tylko i wyłącznie na meczu. Nie patrzyłem w przeszłość. To są dobre sprawy dla mediów. Urodziłem się we Francji, ale jestem Polakiem.
Porażka z Francją dobrym prognostykiem na przyszłość?
- Trzeba już zapomnieć o tym meczu. Musimy zdać sobie sprawę, że czekają nas kolejne spotkania. Mam nadzieję, że czeka nas długi turniej.
Co taki mecz może dać reprezentacji Polski?
- Myślę, że wzmocniliśmy się jako drużyna. Każdy z nas dorósł i jest silniejszym zawodnikiem.
Notował Karol Wasiek z Montpellier