[b]
Przegraliście z Francją 66:69 po bardzo zaciętym boju. W ostatniej akcji mieliście szansę na doprowadzenie do dogrywki, ale chybiłeś z dystansu. Powiedz, jakie było założenie na te ostatnie posiadanie piłki?[/b]
Marcin Gortat: Akcja miała wyglądać nieco inaczej. Zagrywka miała iść w innym kierunku, ale nie jest to żadne wytłumaczenie. Nie miałem stawiać zasłony A.J. Slaughterowi. Zasłona powinna iść w drugą stronę dla Adama Waczyńskiego. Niestety nie wyszło. Później z całego zamieszenia byłem jedynym wolnym zawodnikiem na obwodzie i musiałem rzucać.
Miałeś chwile zawahania?
- Nie. Aczkolwiek przez chwilę przeszła mi myśl, aby rzucić za dwa, ale zaraz otrzymałem wiele głosów za pleców, abym się cofnął i rzucił za trzy. Tak też zrobiłem, ale niestety nie wyszło. Czasami na takie rzuty czeka się całą karierę. Niestety ten rzut nie wpadł. Trudno. Gdybym przewidział, że taki rzut będę oddawał, to może byłoby lepiej.
Kiedyś zdarzyło ci się trafić trójkę w lidze NBA. Tam linia do rzutu za trzy jest nieco dalej.
- Wszystkie swoje trójki pamiętam. Nie ukrywam, że one wpadały w bardzo nieoczekiwanych momentach. Szkoda, że tak się nie stało w meczu z Francją.
Jak ocenisz rywalizację z Rudy Gobertem?
- To jest dobry zawodnik. To jeden z najlepszych obrońców, szczególnie w koszykówce europejskiej. W NBA byłoby trochę inaczej, bo tam nie można tak długo przesiadywać w polu trzech sekund. Na EuroBaskecie on praktycznie "parkuje" pod koszem i stoi z ogromnym zasięgiem ramion. Bardzo trudno skończyć akcję wokół niego.
Trochę straszy rywali.
- Jest bardzo trudnym przeciwnikiem do przejścia, ale on też ma swoje problemy. Nie do końca umiał sobie poradzić w sytuacjach, kiedy ja czy Przemek Karnowski graliśmy tyłem do kosza.
Przed meczem uciąłeś sobie pogawędkę z Tonym Parkerem. O czym rozmawialiście?
- Zapytałem, co zrobili działacze San Antonio Spurs, że ściągnęli do swojej drużyny LaMarcusa Aldridge'a. Poprosiłem także Parkera, żeby załatwił lepsze jedzenie do naszego hotelu. Powiedział, że zrobi wszystko, aby tak się stało.
Podczas pierwszej kwarty Tony Parker stał się najlepszym strzelcem EuroBasketu. Ty także wstałeś z ławki i klaskałeś. Dlaczego?
- To proste. Tony Parker został najlepszym strzelcem EuroBasketu i należy mu się wielki szacunek. To ogromne osiągnięcie. Nie ma co ukrywać, że ja grałem w jego erze. Byłem świadkiem tych wszystkich punktów, które on zdobywał. Należy się mu ogromny szacunek, za to co osiągnął, ale także za to, kim jest i jak się zachowuje. To jeden z najlepszych rozgrywających w historii koszykówki.
[b]
Francja to faworyt do zdobycia mistrzostwa?[/b]
- Myślę, że tak i to z kilku powodów. Grają na własnym parkiecie, co powoduje, że są uskrzydleni dopingiem. Poza tym mają świetnych zawodników w składzie. Są kierowani przez Tony'ego Parkera, który doskonale wie, jak prowadzić drużynę do sukcesów. Warto zobaczyć, jak świetnie wyglądał Parker, mimo że zagrał trzeci mecz w trzy dni. Gdyby był świeższy, wyglądałby jeszcze lepiej.
Mecz z Francją podbudował?
- Myślę, że tak. Powalczyliśmy z mistrzami Europy i to jest budujące. Jesteśmy optymistami. Chcemy grać swoje. Przecież nikt nie myślał przed turniejem, że pokonamy Francuzów 20 punktami. Bądźmy poważni.
Jak podsumujesz pierwsze trzy dni na turnieju we Francji?
- Pozytywnie. Gramy w miarę dobrą, zespołową koszykówkę. Co najważniejsze, wygrywamy mecze, oczywiście oprócz poza spotkaniem z Francją.
Jak oceniasz swoją indywidualną grę na EuroBaskecie?
- Szczerze? Rozliczam swoją grę wygranymi meczami. To jest dla mnie najważniejsze.
[b]Notował Karol Wasiek z Montpellier
[/b]