ME 2015 gr. A: Francja nadal niepokonana

Reprezentacja Finlandii po dwóch porażkach na początek EuroBasketu wyraźnie się przebudziła i zanotowała drugie zwycięstwo. Kolejną wygraną zanotowali Francuzi, którzy pozostają niepokonani na mistrzostwach.

W tym artykule dowiesz się o:

Nadspodziewanie łatwo uporali się z przeciwnikiem zawodnicy Henrika Dettmanna. Wszystko przez postawę na dystansie. Finowie w tym elemencie poradzili sobie rewelacyjnie, zaś ekipa z Bałkanów wprost fatalnie. Dyspozycja na obwodzie okazała się decydująca dla losów tego meczu.

Suomi już po pierwszej połowie wyraźnie prowadzili, ale przewaga nie była jeszcze bezpieczna. Zwłaszcza że niedawno Bośniacy pokazali charakter i udowodnili, że potrafią odrobić spore straty. Tym razem jednak nie tylko nie udało im się powtórzyć, lecz po przerwie jeszcze pogorszyli swoją sytuację. Już po trzech odsłonach stało się jasne, iż podopieczni Dusko Ivanovicia doznają klęski.

Ostatnia odsłona była jedynie formalnością. Finowie nie forsowali już tak tempa, ale do pewnego momentu i tak powiększali różnicę. Dopiero w ostatnich akcjach Bośniacy zdołali uniknąć całkowitego nokautu i zmniejszyli nieco rozmiary porażki. Porażki, która nie przekreśla ich szans na awans, ale na pewno komplikuje ich sytuacje. Dla nas był to dobry rezultat, gdyż Polacy zapewnili sobie awans do 1/8 finału.

Najlepiej w zespole Suomi spisali się Jamar Wilson, Petteri Koponen i Matti Nuutinen. Wymieniony tercet uzbierał aż 43 punkty. U Bośniaków najskuteczniejsi byli Elmedin Kikanović, czyli bohater spotkania z Izraelem, oraz Drasko Albijanić. Pierwszy zdobył 13 punktów, drugi zanotował o "oczko" mniej.

Znacznie więcej emocji dostarczyło drugie starcie w "polskiej" grupie. Wszystko za sprawą Rosji. Sborna co prawda wcześniej fatalnie prezentowała się na mistrzostwach Europy, ale tym razem pokazała się z niezłej strony. Podopieczni Jewgienija Paszutina postraszyli obrońców tytułu.

Rosjanie byli niezwykle groźni w pierwszej połowie. Trzeba przyznać, że grali naprawdę rozsądnie i zespołowo, co miało przełożenie na wynik. Zaskakująco słabo radzili sobie gracze Vincenta Colleta. Trójkolorowi mieli spore problemy w ataku, bo nie potrafili uporać się ze szczelnym blokiem przeciwnika.

W pewnym momencie Sborna miała aż trzynaście punktów przewagi. Francja po raz pierwszy na turnieju znalazła się w tak poważnych tarapatach, ale w ciągu kilku minut pokazała, dlaczego jest najlepszą ekipą na Starym Kontynencie. Mistrzowie wzięli się w garść i zaczęli odrabiać straty. Nie potrzebowali wcale wiele czasu, aby zbliżyć się do Rosjan. Spora w tym zasługa Nando De Colo i Rudy'ego Goberta.

W drugiej części spotkania gra się wyrównała, choć warunki dyktowali gospodarze. Sborna jeszcze przez pewien czas utrzymywała się na prowadzeniu, ale w końcu nie znalazła sposobu na zatrzymanie Trójkolorowych. Warto podkreślić, że Francuzi w pierwszych czternastu minutach uzbierali zaledwie 18 "oczek". W ciągu pozostałych 26 aż 56.

W zwycięskiej drużynie najlepiej wypadli wymienieni wcześniej De Colo i Gobert (zanotował double-double, bo do 12 punktów dołożył 10 zbiórek), ale dobre zawody rozegrał też Tony Parker. Liderem Rosjan był Witalij Fridzon, autor 12 "oczek".

Bośnia i Hercegowina - Finlandia 59:88 (12:19, 15:22, 15:31, 17:16)

Bośnia i Hercegowina: Kikanović 13, Albijanić 12, Persić 7, Stipanović 6, Renfroe 4, Vrabac 3, Sutalo 2, Pasalić 1, Bavcić 1, Milosevic 1.

Finlandia: Wilson 16, Koponen 14, Nuutinen 13, Murphy 11, Lee 10, Kotti 8, Huff 6, Salin 5, Kaunisto 5, Ahonen 0, Caven 0, Koivisto 0.

Rosja - Francja 67:74 (24:16, 12:18, 16:19, 15:21)

Rosja: Fridzon 20, Antonow 13, Patiejew 9, Monia 8, Desiatnikow 8, Kurbanow 7, Chwostow 2, Zubkow 0, Baburin 0, Wialcew 0, Ponkraszow 0, Woroncewicz 0.

Francja: De Colo 13, Gobert 12, Parker 12, Lauvergne 11, Gelabale 8, Batum 8, Diaw 5, Kahudi 4, Pietrus 1, Fournier 0, Westermann 0.

MiejsceDrużynaZwycięstwaPorażkiBilans +/-Punkty
1 Francja 5 0 72 10
2 Izrael 3 2 -9 8
3 Polska 3 2 15 8
4 Finlandia 2 3 -5 7
5 Rosja 1 4 5 6
6 Bośnia i Hercegowina 1 4 -78 6
Źródło artykułu: