Izrael jest pozytywnym zaskoczeniem na EuroBaskecie. Gracze Ereza Edelsteina odnieśli już trzy zwycięstwa, pokonując Rosję, Finlandię i w środę Biało-Czerwonych. Prawda jest taka, że Izraelczycy powinni mieć cztery wygrane na swoim koncie, ale w spotkaniu z Bośnią i Hercegowiną stracili koncentrację, tracąc ponad 10-punktową przewagę.
- Po porażce z Bośnią nie spałem przez 48 godzin. Próbowałem, ale nie mogłem. Coś mnie powstrzymywało. Trudno było mi uwierzyć, że przegraliśmy mecz, mimo że mieliśmy świetne statystyki. To było nie-fair - przyznał po zakończeniu spotkania z Polską szkoleniowiec Izraela.
Jego podopieczni zrehabilitowali się w starciu z Polską. Izraelczycy wykorzystali mankamenty w grze Polaków. Zdobyli aż 29 punktów po stratach Biało-Czerwonych! Dobrze grę Izraela prowadził Gal Mekel, który zdobył 18 punktów i miał pięć asyst. 15 oczek dołożył D'Or Fischer.
Izrael wciąż ma szansę na zajęcie pierwszego miejsca w grupie. Aby tak się stało, gracze Edelsteina muszą pokonać Francję.
- Mamy najlepszą skuteczność w turnieju. Zajmujemy wysokie miejsce pod względem asyst. Mamy świetne statystyki, więc to niemożliwe, że nie dostaniemy się do najlepszej szesnastki. Jestem dumny, że mogę być trenerem tych graczy - dodał opiekun Izraela.
Jeden z dziennikarzy zapytał Edelsteina na konferencji prasowej, czy jego zespół stać na awans do igrzyska olimpijskie. - Spokojnie. Krok po kroku. Nie wybiegajmy za daleko w przyszłość. To nie ma sensu - zaznaczył.
Notował Karol Wasiek z Montpellier