ME 2015: Serbska lokomotywa rozjechała czeską zaporę wjeżdżając do półfinału!

Serbowie przystępowali do ćwierćfinałowej potyczki z Czechami w roli zdecydowanego faworyta i z roli tej wywiązali się perfekcyjnie, wygrywając bardzo pewnie i wysoko.

W tym artykule dowiesz się o:

Czesi dali z siebie wszystko, jednak to na niewiele się zdało przy rywalizacji z doskonale grającymi Serbami. O wysokiej wygranej zadecydowała "ławka" teamu z Bałkanów oraz kapitalnie rozdzielający asysty Milos Teodosic.

Zaczęło się niespodziewanie, bowiem to nasi południowi sąsiedzi prowadzili 12:5 dzięki skutecznej grze Blake'a Schilba. Faworyt szybko się jednak przebudził, a doskonała zmianę dał Zoran Erceg.

Reprezentanci Serbii przyspieszyli dopiero po wyjściu z szatni na drugą połowę, a ich przewaga urosła do 10 punktów. Podopieczni Aleksandara Djordjevicia sami sobie jednak zgotowali jeszcze emocje, bowiem dwie straty oraz brak defensywy sprawiły, że Czesi wrócili do gry zmniejszając straty do 4 punktów przed decydującą ćwiartką.

Pierwsze minuty ostatniej kwarty pokazały jednak, że Serbom wróciła koncentracja. Szybka seria punktowa 7:1, kolejne asysty Teodosicia i niezwykle ważne rzuty Nemanji Bjelicy sprawiły, że Serbowie weszli na najwyższe swoje obroty, a mecz wygrali ostatecznie 89:75.

Mówiło się, że Czesi aby myśleć o sensacji, muszą znaleźć trzeciego do wsparcia dla swoich liderów, w osobach Tomasa Satoransky'ego i Jana Vesely'ego . W pierwszej kwarcie wydawało się, że takim zawodnikiem będzie Schilb, ale ten do udanych może zapisać tylko pierwszą kwartę, w której zdobył wszystkie swoje 11 punktów. Satoransky i Vesely natomiast zakończyli mecz z dorobkiem odpowiednio 20 punktów, 4 asyst i 4 zbiórek oraz 23 punktów i 10 zbiórek.

Statystyki Satoransky'ego i tak wypadają blado przy wyczynie Teodosicia. To ich pojedynek miał być ozdobą tego meczu i wygrał go zdecydowanie koszykarz z Bałkanów, który do 12 punktów dołożył aż 14 asyst!

Nie byłoby jednak triumfu Serbów, gdyby nie dwóch rezerwowych w osobach Miroslava Raduljicy oraz Ercega. Pierwszy był zdecydowanym królem strefy podkoszowej, z kolei drugi praktycznie nie mylił się, wykorzystując 6 z 7 rzutów z gry (w tym 3/3 za 3) oraz 5 na 5 z linii rzutów wolnych.

Półfinałowego rywala dla Serbów wyłoni drugi środowy pojedynek, w którym Włosi zmierzą się z Litwinami.

Serbia - Czechy 89:75 (21:21, 24:21, 22:21, 22:12)

Serbia: Erceg 20, Raduljica 16, Bjelica 14 (10 zb), Teodosić 12 (14 as), Markovic 11, Nedovic 8, Bogdanovic 6, Kalinic 2, Simonović 0, Kuzmic 0, Milosavljevic 0, Milutinov 0.

Czechy: Vesely 23 (10 zb), Satoransky 20, Schilb 11, Houska 5, Hruban 5, Pumprla 5, Welsch 4, Benda 2, Auda 0, Jelinek 0, Sirina 0.

Komentarze (0)