Nando De Colo był najlepszym strzelcem Trójkolorowych podczas zakończonego już EuroBasketu. Gracz CSKA Moskwa przeciętnie notował 13,1 punktu, 5,2 zbiórki i 3,7 asyst. W kilku meczach to właśnie De Colo był pierwszą opcją w ataku w zespole Vincenta Colleta. W spotkaniu o brązowy medal rzucający zdobył 20 oczek.
Warto podkreślić, że gracz aż w ośmiu pojedynkach zanotował podwójną zdobycz punktową. Tylko w starciu z Izraelem uzyskał pięć oczek.
- Jestem zadowolony z tego, co pokazałem na tym turnieju. Cieszę się z tego powodu, że trener mi zaufał i powierzył mi ważną rolę. Starałem się z tego korzystać. Uważam, że praca, którą wykonałem podczas całego sezonu w Cska, zaprocentowała. Chcę być agresywny. Jestem zdania, że w tym elemencie cały czas mogę jeszcze zrobić postęp - stwierdził po ostatnim spotkaniu De Colo.
Francuzi w turnieju zajęli trzecie miejsce, pokonując w "małym finale" Serbię. Taka lokata w kraju na zakończenie EuroBasketu nie jest uznawana za sukces. Wszyscy spodziewali się złota, tym bardziej, że Vincent Collet miał do swojej dyspozycji niemal wszystkich najlepszych zawodników.
- Nie ukrywam, że dałbym dużo, aby zmienić wynik z Hiszpanią w półfinale. Aczkolwiek zagraliśmy z nimi naprawdę dobre zawody i trudno powiedzieć, co moglibyśmy zmienić. Byliśmy agresywni, ale nie wyszło. Czasem tak się zdarza - dodał zawodnik.
- Po ostatnim meczu czuję mimo wszystko niesmak. Wiadomo, że człowiek cieszy się z medalu, ale nie ma co ukrywać, że spodziewaliśmy się tego, że będzie on innego koloru. Miało być złoto i świętowanie z naszymi kibicami. Nie wyszło. Aczkolwiek dobrze jest kończyć turniej ze zwycięstwem, tym bardziej, że Serbowie są trudnym rywalem. Zrobiliśmy dobrą robotę i zasłużenie wygraliśmy - skomentował.