Dwa kolejne sparingi dołożył na swoje konto zespół Energi Czarnych Słupsk w weekend. Zawodnicy Donaldasa Kairysa wygrali jednak tylko jeden z dwóch meczów Kasztelan Basketball Cup i ogółem legitymują się bilansem 3-5 po ośmiu spotkaniach sparingowych. Litwin nie był specjalnie zadowolony z gry swojej drużyny i uznał, że największym pozytywem jest... po prostu rozegranie kilku kolejnych spotkań "pięć na pięć".
- Największym pozytywem po turnieju we Włocławku jest to, że mogliśmy zagrać pięć na pięć. Na treningach niestety nie mieliśmy takiej możliwości ze względu na kontuzje dwóch graczy. To bardzo utrudniało nam pracę, a przecież sezon zbliża się coraz bardziej i zaczyna się już za dwa tygodnie. Na te rzeczy nie mamy jednak wpływu, więc skupiamy się na trenowaniu, rozgrywaniu sparingów i robieniu postępów - powiedział Kairys po drugim meczu, w którym Energa Czarni wygrali z BM Slam Stal Ostrów Wielkoposlki 79:74.
Słupszczanie grali we Włocławku bez Demonte Harper i Kacpra Borowskiego. To oznacza, że Litwin mógł rotować zaledwie ósemką koszykarzy. Na korzyść Energi Czarnych powinien przemawiać jednak fakt, iż piątka z nich grała już i Kairysa w poprzednim sezonie.
- Prawdą jest, że niektórzy moi koszykarze znają mnie już z poprzedniego sezonu, więc przez to nasza gra mogła by być lepsza. Muszę powiedzieć, że myślałem nawet, że ona będzie wyglądała nieco inaczej ze względu na fakt, iż zostawiliśmy w zespole kilku zawodników z poprzedniego składu. Niemniej, paru bardzo ważnych graczy odeszło, pojawiło się kilkoro nowych osób i obecnie pracujemy nad tym, by jak najszybciej zaaklimatyzowali się w naszej drużynie - dodał trener słupszczan, który chciałby by sezon 2014/2015... nie zaczynał się już za dwa tygodnie, ale później.
- Najbardziej życzyłbym sobie, żeby okres przygotowawczy potrwał jeszcze nie dwa tygodnie, ale miesiąc albo i więcej. Wówczas miałbym spokój i komfort pracy, bo w obecnej sytuacji, w obliczu tych kontuzji, nie jest to takie proste - stwierdził Litwin.
Mocnym punktem Energi Czarnych byli: playmaker Jerel Blassingame (średnio 14 punktów i pięć asyst), obrońca Mantas Cesnauskis (15,5 punktu) oraz center Cheikh Mbodj (14,5 punktu i 8,5 zbiórki).
- Nie będę komentował tego, kto mnie zawiódł, albo kto mnie zaskoczył pod względem indywidualnym. Jesteśmy zespołem. Niemniej, osobiście jestem usatysfakcjonowany z energii, jaką prezentował mój zespół na turnieju we Włocławku. Graliśmy w zaledwie ósemkę, a mimo to staraliśmy się zachować maksymalną intensywność gry. I choć owszem, w końcówkach spotkań brakowało nam sił to jednak akurat z tego elementu mogę być zadowolony - podsumował Donaldas Kairys.