Beniaminek z Poznania zaskoczył wszystkich. Piotr Wieloch: Nie mieliśmy nic do stracenia

Na inaugurację rozgrywek beniaminek z Poznania sprawił dużą niespodziankę, pokonując faworyzowany GKS Tychy. - Potrafiliśmy zaskoczyć zespół przeciwny agresywną obroną - przyznaje Piotr Wieloch.

Przed startem rozgrywek drużyna z Poznania była dla wszystkich dużą niewiadomą. Co prawda ekipa z Wielkopolski w sparingach prezentowała się bardzo solidnie, jednak nie od dziś wiadomo, iż mecze kontrolne znacznie różnią się od gier ligowych. W sobotę w premierowym spotkaniu w I lidze beniaminek pokazał charakter, wygrywając z wyżej notowanym GKS-em.

- Wiedzieliśmy, że zespół z Tychów jest faworytem tego spotkania - przyznał dla naszego portalu Piotr Wieloch. - My nie mieliśmy nic do stracenia, dobrze rozpoczęliśmy mecz i konsekwentnie realizowaliśmy założenia taktyczne - dodaje zawodnik Basketu Poznań.

Według Piotra Wielocha, kluczem do zwycięstwa gospodarzy była pierwsza kwarta. - Trafiliśmy wtedy kilka ważnych rzutów z dystansu. Potrafiliśmy zaskoczyć zespół przeciwny agresywną obroną, a w końcówce meczu wykorzystaliśmy doświadczenie Adama Metelskiego - analizuje młody rozgrywający, który w sobotę zagrał 28 minut, zdobywając w tym czasie 17 punktów. Jak kreator gry beniaminka ocenia swój występ? - Dla mnie liczy się dobro zespołu. Najważniejsze, że wygraliśmy. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa - tłumaczy.

Kolejnym rywalem drużyny z Poznania będzie inny beniaminek - WKS Śląsk Wrocław, który w pierwszym spotkaniu odniósł pewne zwycięstwo. - Kluczowy będzie ten tydzień, jeżeli dobrze popracujemy na treningach, jesteśmy w stanie zagrać z ekipą z Wrocławia jak równy z równym - kończy Piotr Wieloch.

Komentarze (0)