Kapitan Polpharmy: Nasza hala ma być twierdzą

- Zrobimy wszystko, aby w tym sezonie podtrzymać tę tradycję. Liczę na to, że zbudujemy taką twierdzę w Starogardzie Gdańskim i będziemy odnosić tutaj zwycięstwa - mówi Marcin Flieger, kapitan Polpharmy.

WP SportoweFakty: Ostatnie dwa mecze sparingowe rozegraliście przeciwko King Wilkom Morskim Szczecin. To twój były pracodawca. Czy jakoś wyjątkowo potraktowałeś te spotkania? Chciałeś coś udowodnić?

Marcin Flieger: Nie, nie było czegoś takiego. W każdym meczu trzeba wyjść z wielką wolą zwycięstwa, z pełnym zaangażowaniem. Należy zdać sobie sprawę z faktu, że każde spotkanie ligowe jest za dwa punkty. Zwycięstwo w danym meczu nie da nam np. trzech oczek, więc do każdego pojedynku podejdę z odpowiednią motywacją.

Dodatkowa mobilizacja zapewne będzie z powodu opaski kapitańskiej, którą w tym sezonie będziesz nosił.

- To prawda. Na pewno jest to dodatkowa motywacja do jeszcze lepszej gry. Rola kapitana wiąże się z tym, że trzeba być zawsze tą pozytywną osobą w szatni, aby motywować kolegów do walki. To będę starał się robić przez cały sezon. Mam nadzieję, że z dobrym skutkiem. Liczę na to, że będziemy drużyną charakterną i będziemy odnosić zwycięstwa.

Zespół Polpharmy to trudna grupa ludzi?

- Myślę, że to charakterna grupa ludzi. To pokazaliśmy zresztą w dwóch ostatnich turniejach przedsezonowych. Na pewno nie będziemy się poddawać. Chcemy walczyć z pełnym zaangażowaniem.

Wydaje się, że rywale znów będą mieli bardzo ciężko na Kociewiu.

- Oby tak było, bo na Kociewiu zawsze grało się bardzo ciężko. Zrobimy wszystko, aby w tym sezonie podtrzymać tę tradycję. Liczę na to, że zbudujemy taką twierdzę w Starogardzie Gdańskim i będziemy odnosić tutaj zwycięstwa.

Sezon rozpoczniecie nieco później od wszystkich, bo dopiero 14 października. Czy ten fakt wywołuje jakieś lekkie podenerwowanie?

- Pojawia się dodatkowe napięcie, bo wszystkie drużyny będą już miały za sobą rozegraną pierwszą kolejką. My będziemy mogli jedynie przyglądać się innym zespołom. Mam nadzieję, że źle to na nas nie wpłynie.

Są jakieś plusy takiej sytuacji?

- Tak, chociażby taki, że do zespołu powrócą kontuzjowani zawodnicy. Są nam bardzo potrzebni. Wypadli nam gracze podkoszowi, a oni są nam niezbędni. Poza tym uważam, że będziemy wiedzieli dokładnie, co prezentują rywale. W czwartek wspólnie mamy oglądać spotkanie w Lublinie. To będzie kolejna okazja do tego, aby się zintegrować.

W pierwszej kolejce zmierzycie się ze Startem Lublin, który jest w waszym zasięgu.

- To prawda. Na pewno nie stoimy na straconej pozycji. Nasza forma z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Poziom zrozumienia jest również na wyższym poziomie. Nie ma co ukrywać, że bardzo fajnie byłoby rozpocząć sezon od zwycięstwa. To podbudowuje zespół na kolejne spotkania.

[b]Rozmawiał Karol Wasiek

[/b]

Źródło artykułu: