Faworytem sobotniego starcia w Gliwicach byli gospodarze, którzy dysponują mocniejszą kadrą niż ekipa z Mazowsza. Środkowy SKK - Bartłomiej Bojko nie tracił jednak nadziei na sprawienie niespodzianki. - Mamy bardzo równy skład, każdy coś wnosi do zespołu. Wierzę, że jak poprawimy kilka szczegółów w naszej grze to jesteśmy w stanie sprawić niejedną niespodziankę w tym sezonie - przyznał były podkoszowy Legii Warszawa.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy całkowicie zdominowali przyjezdnych z Siedlec. Koszykarze SKK przeżyli deja vu z Inowrocławia, kiedy Noteć podobnie jak GTK pierwszą kwartę rozpoczęła znakomicie. Bardzo dobrze prezentował się Hubert Pabian, który w premierowej odsłonie zdobył osiem punktów.
Z biegiem czasu siedlczanie radzili sobie coraz lepiej. Sygnał do ataku dał doświadczony Kamil Sulima, który był najskuteczniejszym graczem ekipy z Mazowsza. Podopieczni trenera Wiesława Głuszczaka co prawda ustępowali rywalom w zbiórkach, przechwytach i asystach, to jednak przed drugą połową strata Siedleckiego Klubu Koszykówki do gospodarzy wynosiła tylko dziewięć punktów.
Trzecia kwarta nie ułożyła się po myśli SKK. Koszykarze GTK bardzo dobrze spisywali się w szybkim ataku, dzięki któremu systematycznie powiększali swoją przewagę. Skuteczność oraz liczne straty były zmorą zespołu Wiesława Głuszczaka, który nie miał recepty na rozmontowanie szczelnej defensywy gospodarzy.
Czwarta kwarta nie przyniosła nam żadnych emocji. Podopieczni Stanisława Mazanka kontrolowali przebieg meczu, grając spokojną koszykówkę. W zespole z Gliwic najskuteczniejszy okazał się Piotr Pluta, który uzyskał 16 punktów. Na pochwałę zasługuje również wspomniany wcześniej Pabian oraz Tomasz Wróbel.
GTK Gliwice - SKK Siedlce 73:54 (22:12, 13:14, 23:12, 15:16)
GTK: Pluta 16, Pabian 14, Wróbel 12, Bodych 10, Fraś 10, Załucki 7, Ecka 2, Piszczek 2, Konsek 0, Podulka 0, Skiba 0.
SKK: Kowalewski 10, Sulima 10, Bajtus 8, Rajewicz 8, Struski 6, Sobiło 4, Weres 4, Brenk 2, Musijowski 2, Bal 0, Bojko 0, Osiński 0.