Podopieczni Saso Filipovskiego gorzej spisali się w pierwszej kwarcie, która zakończyła się wynikiem 12:9. Kolejne odsłony niedzielnego pojedynku w Winnym Grodzie były już dla mistrzów Polski bardziej udane, o czym świadczy końcowy rezultat.
- Wiedzieliśmy, że AZS przyjedzie do Zielonej Góry zmotywowany, by nas pokonać. Zawsze się mówi, że trzeba bić mistrza. My jesteśmy mistrzami Polski z ubiegłego sezonu i koszalinianie przyjechali do nas głodni walki i głodni zwycięstwa. Z naszej strony była to dobra inauguracja, dobry mecz, a zwłaszcza druga połowa, gdzie odskoczyliśmy na bezpieczną przewagę. Wszystko poszło tak, jak powinno - przyznał Mateusz Ponitka.
22-latek w starciu z AZS-em Koszalin zanotował kolejny dobry występ w barwach Stelmetu BC Zielona Góra. Po wywalczeniu nagrody MVP spotkania o Tauron Superpuchar Polski w Radomiu, tym razem niski skrzydłowy zapisał przy swoim nazwisku 21 punktów, sześć zbiórek i pięć asyst. - To zespół wygrywa mecze, a nie tylko Mateusz Ponitka. To drużyna na wszystko pracuje. Chylmy głowy ku zespołowi, a nie tylko ku mnie. Ja jestem jednym z 12 zawodników, którzy walczą na boisku i na tym się skupmy - skomentował.