- Całkiem możliwe, że w tym pierwszym spotkaniu za bardzo chcieliśmy wygrać. Może za mocno spięliśmy? Wówczas często nie wychodzi. Szkoda, że zawiedliśmy w takim spotkaniu, które było bardzo nadmuchane. Była cała otoczka - telewizja, derby, XX-lecie istnienia klubu. Przykro nam, że rozczarowaliśmy kibiców. Zagraliśmy za wolno, za mało zdecydowanie - tak derbową potyczkę z Asseco Gdynia opisuje Marcin Dutkiewicz, skrzydłowy Trefla Sopot, który w tym spotkaniu zdobył 10 punktów (2/2 za dwa, 2/3 za trzy). Był drugim najlepszym strzelcem w zespole. Skuteczniejszy był jedynie Tyreek Duren - autor 18 oczek.
Gdynianie byli znacznie lepiej dysponowani, dominując praktycznie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła (sopocianie wygrali jedynie zbiórkę). Zatrważająca była liczba asyst gospodarzy. W całym meczu zanotowali zaledwie cztery kluczowe podania.
Sopocianie grali bardzo bojaźliwie. Nie potrafili odpowiedzieć na agresywną grę gości, którzy konsekwentnie budowali swoją przewagę.
- Nie ma też co za bardzo lamentować, bo meczów jest jeszcze sporo przed nami. Sezon jest naprawdę długi. Trzeba zapomnieć o tym derbowym spotkaniu. Wyciągnęliśmy wnioski i zagramy lepiej w Koszalinie - przyznaje Dutkiewicz.
Rywalem Trefla w drugiej kolejce będzie Akademicy z Koszalina, którzy w pierwszej rundzie przegrali ze Stelmetem Zielona Góra. Dutkiewicz podkreśla, że styl AZS-u jest nieco podobny do zespołu z Gdyni.
- Musimy być gotowi na agresywną koszykówkę z ich strony. Oni grają bardzo podobnie do Asseco - zapowiada gracz Trefla.
Zoran Martić nie będzie mógł skorzystać z usług Atera Majoka. Być może do dyspozycji słoweńskiego trenera będzie Piotr Śmigielski.