NBA: Zapowiedź sezonu 2015/16 - New York Knicks. Pobudka w Madison Square Garden

Słabsi od Filadelfii, lepsi tylko od Minnesoty i bez Carmelo Anthony'ego - tak New York Knicks kończyli swój najgorszy sezon w historii. Czy powrót Melo i dodanie do składu kilku nowych graczy sprawią, że nowojorczycy zdołają odbić się od dna?

W tym artykule dowiesz się o:

Rozgrywki 2014/15 w wykonaniu ekipy z Madison Square Garden okazały się najgorszymi w 69-letniej historii klubu. Wygrać zdołała zaledwie 17 spotkań i wylądowała na ostatnim miejscu w Konferencji Wschodniej, w całej lidze wyprzedzając jedynie Timberwolves. Nikogo to jednak nie zdziwiło. A przynajmniej nie powinno dziwić po przełomowym momencie w połowie sezonu. Wtedy to, tuż po Meczu Gwiazd, który rozgrywany był w Nowym Jorku, Carmelo Anthony poddał się operacji lewego kolana. Problemy z nim miał już od początku rozgrywek, więc widząc, że i tak Knicks niewiele zdziałają, postanowił odpuścić pozostałe 42 mecze i wyleczyć kontuzję. W All-Star Game wystąpił już tylko ze względów kurtuazyjnych.

Że w ostatnich latach wszystko w tym klubie kręci się wokół Anthony'ego, wiadomo nie od dziś. Latem 2014 roku sporo mówiło się, że w końcu da się skusić komuś innemu. Wielu dziennikarzy przymierzało go już do Chicago Bulls, ale ostatecznie Melo postanowił zaufać Philowi Jacksonowi, który w marcu tego samego roku objął w drużynie stanowisko dyrektora i przystał na 5-letni kontrakt wart 124 mln dolarów. Swoje zarobi, ale pod względem sportowym przyszłość organizacji nie wygląda zbyt kolorowo. Knicks w ostatnich latach nie mają najlepszej opinii w środowisku, a to z kolei ma bezpośredni wpływ na podejście wolnych agentów i w znaczący sposób utrudnia działaczom efektowną rekrutację. Nawet osoba 31-letniego Anthony'ego jako argument traci powoli swoją moc w negocjacjach.

Mimo drugiego najgorszego bilansu w minionej kampanii nowojorczycy wypadli poza TOP 3 czerwcowego draftu i ku niemałemu zaskoczeniu większości obserwatorów, a także wyraźnemu rozczarowaniu kibiców, z czwartym numerem postawili na łotewskiego podkoszowego - Kristapsa Porzingisa. W Lidze Letniej szału nie zrobił (średnio 10,5 pkt., 3,2 zb. w 20 minut), ale sufit jego możliwości wisi ponoć bardzo wysoko i przy odpowiednich warunkach może stać się w tej lidze kimś naprawdę ważnym. Latem ciężko pracował nad nabraniem masy mięśniowej (dodał ok. 5 kg), której potrzebuje, aby przestawić się na warunki panujące w NBA.

W dwóch meczach przedsezonowych, w których wystąpił, Derek Fisher wystawiał go na pozycji silnego skrzydłowego obok Robina Lopeza i to może być pewien problem dla Knicks. Temat stary jak świat, przesuwanie Carmelo Anthony'ego na "trójkę" nigdy nie dawało oczekiwanych efektów i raczej już ich nie przyniesie. Fisher i Jackson uparcie obstają przy taktyce trójkątów, ale 20-latek równie dobrze mógłby być wykorzystywany jako rozciągający grę, rzucający za trzy (3/5 w preseason, 25/80 w ostatnim sezonie w Hiszpanii) center. W tym kierunku zmierza dzisiejsza NBA i wyższe granie Knicks może okazać się strzałem w stopę.

Prócz utalentowanego Łotysza Knickerbockers dodali do składu m.in. wspomnianego Lopeza, byłego kolegę Melo z czasów gry dla Denver Nuggets Arrona Afflalo, Kevina Seraphina, Kyle'a O'Quinna czy Derricka Williamsa. Zatrzymali również w składzie Louisa Amundsona. Mocno obsadzono pozycje podkoszowe, ale talentu wyraźnie brakuje na obwodzie. Na rozegraniu mamy bowiem 34-letniego Jose Calderona, obok którego, sądząc po sparingach, w pierwszej piątce wychodzić będzie powracający po rocznym tournée po Europie (Wenecja-Vitoria-Stambuł) Sasha Vujacić. W odwodzie pozostaje także objawienie poprzednich rozgrywek Langston Galloway, a reszta to typowe zapchajdziury.

Knicks, jeśli unikną kontuzji, będą lepsi niż przed rokiem. Muszą być. Ewentualne niepowodzenia dostarczyłyby Anthony'emu materiału do poważnych przemyśleń i być może nawet staną się podwaliną do kolejnych rozmów o wymianie. Grając w Nowym Jorku, trzy razy awansował do play-offów (ostatni raz w 2013 roku) i tylko raz przebrnął przez pierwszą rundę. Wygrał w nich łącznie zaledwie siedem spotkań. A powrót do tej fazy rozgrywek wcale nie będzie taki łatwy, bo choć mecze przedsezonowe (bilans 3-0) wyglądają w jego wykonaniu obiecująco (18,7 pkt. w 22,5 minuty przy skuteczności 66,7 proc. z gry i 42,9 z dystansu), to może zabraknąć mu do tego ludzi.

Dołączyli (w nawiasie - poprzedni klub): Robin Lopez, Arron Afflalo (obaj Blazers), Derrick Williams (Kings), Kyle O'Quinn (Magic), Sasha Vujacić (Stambuł BB), Kevin Seraphin (Wizards), Kristaps Porzingis (nr 4 draftu; Sewilla), Jerian Grant (nr 19 draftu, wybrany przez Wizards), Thanasis Antetokounmpo (Westchester Knicks, NBDL).

Odeszli (w nawiasie - dokąd): Tim Hardaway Jr (Hawks), Shane Larkin (Nets), Cole Aldrich (Clippers), Jason Smith (Magic), Aleksiej Szwed (Chimki Moskwa), Andrea Bargnani (Nets), Quincy Acy (Kings), Ricky Ledo (bez klubu).

Skład drużyny:

NrImię i nazwiskoPozycjaWzrost [cm]Waga [kg]WiekZarobki w sezonie 2015/16
1 Kevin Seraphin C 206 125 25 $2,814,000
3 Jose Calderon PG 191 96 34 $7,402,812
4 Arron Afflalo SG 196 98 30 $8,000,000
7 Carmelo Anthony SF/PF 203 107 31 $22,875,000
6 Kristaps Porzingis PF/C 216 115 20 $4,131,720
8 Robin Lopez C 213 116 27 $12,650,000
9 Kyle O'Quinn PF 208 113 25 $3,750,000
13 Jerian Grant PG 196 93 23 $1,572,360
11 Cleanthony Early SF 203 99 24 $845,059
17 Lou Amundson PF 206 102 31 $1,635,476
18 Sasha Vujacić SG 201 93 31 $947,276
23 Derrick Williams SF 203 109 24 $4,400,000
42 Lance Thomas SF 203 102 27 $1,636,842
2 Langston Galloway PG 188 92 23 $845,059*
5 Darion Atkins F 203 106 23 $525,093*
20 Travis Trice PG 188 80 22 $525,093*
32 Wesley Saunders SG/SF 196 98 22 $525,093*
35 DaJuan Summers SF 203 109 27 $947,276*
43 Thanasis Antetokounmpo SF 201 98 23 $525,093*

* Kontrakt niegwarantowany lub częściowo gwarantowany

Źródło artykułu: