Kurt Looby: Antigua i Barbuda pojawia się na mapie

- Wszystko z biegiem lat się zmienia i myślę, że także my pomagamy to zmieniać. Już samo to, że ludzie pytają się skąd jesteśmy sprawia, że Antigua i Barbuda pojawia się na mapie, pojawia się w świadomości ludzi - mówi Kurt Looby z Anwilu Włocławek.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

WP SportoweFakty: Pamiętasz jeszcze trochę język polski, czy musisz sobie go odświeżyć?

Kurt Looby: Pojedyncze słowa pamiętam. Gdy idę do sklepu, staram się używać polskich zwrotów grzecznościowych. Jestem w Polsce drugi raz w swojej karierze, ale wcześniej grałem tutaj trzy lata temu. Trochę czasu jednak minęło.

Wcześniej był Trefl Sopot, teraz czas na Anwil Włocławek.

- Włocławek to ciche, spokojne miasto. Podoba mi się tutaj. Kibice są wszędzie dookoła i to sprawia, że wytwarza się miła atmosfera. Do tego klub jest bardzo profesjonalny. Pomagają we wszystkim, a ja muszę skupić się na tym, aby jak najszybciej wdrożyć się do drużyny. Właśnie przez to, że grałem wcześniej w Polsce, teraz nie mam z tym większych problemów. Ja nie potrzebuję jakichś wielkich udziwnień. Jestem rodzinnym facetem - obecnie czekam, aż moja żona i czteroletnia córka dołączą do mnie - i jeśli mam w pobliżu moich najbliższych to już nie potrzebuję nic innego. A w koszykówce chodzi tylko o zwycięstwa i jeśli one są, to również wszystko jest w porządku.

Wybrałeś Anwil, czy też może bardziej Tauron Basket Ligę, właśnie ze względu na fakt, iż jest to dla ciebie środowisko, które zdążyłeś poznać?

- Tak, ale nie myślałem o sobie, ale właśnie o mojej żonie i córeczce. Nie chciałem iść grać do kraju, który byłby nowy dla nich. Chciałem spędzić ten rok w miejscu, w którym już byliśmy.

Rodzina na pierwszym miejscu. Całe twoje ciało jest wytatuowane, a większość tatuaży odnosi się właśnie do twoich najbliższych.

- Tak. Mam między 17 a 20 tatuaży, sam już nie wiem ile. Zacząłem tatuować swoje ciało jeszcze w koledżu, około 10 lat temu. Pierwszy miałem na ramieniu, potem pojawiały się kolejne: imię mojej mamy, moich braci i sióstr, żony, córki. Tutaj jest, widzisz (Kurt odsłania miejsce po lewej stronie klatki piersiowej i brzucha - przyp. M.F.) ? "Kalea". Tak ma imię.

Karaibskie?

- Chyba nie. Moja mama je wybrała.
Kurt Looby debiutował w Anwilu w meczu z Rosą Kurt Looby debiutował w Anwilu w meczu z Rosą
Pochodzisz z Antigui i Barbudy. Zawsze byłem mocny z geografii, ale przyznam: musiałem sprawdzić, gdzie dokładnie leżą wspomniane dwie wysepki. Poza tym, że na Karaibach nie wiedziałem nic więcej.

- Antigua i Barbuda to piękne miejsce na wakacje. Mamy ponad 1650 cudownych, rajskich plaż, a dwie wysepki o łącznej powierzchni ponad 400 kilometrów kwadratowych zamieszkuje między 80, a 100 tysięcy ludzi.

A co z koszykówką?

- Nie jest sportem numer jeden. U nas gra się głównie w krykieta oraz piłkę nożną. Mimo wszystko jednak koszykówka zrobiła bardzo duży progres w ostatnich latach. Pojawiły się osoby, głównie trenerzy, którzy zdobywali doświadczenie np. w Stanach Zjednoczonych i zdecydowali się wrócić do kraju, by zająć się szkoleniem dzieci oraz wskazywaniem drogi, jaką powinny obrać, np. poprzez grę w lidze akademickiej w Stanach Zjednoczonych. To trudny i żmudny proces, bo wszystko trzeba robić od podstaw. U nas nie ma np. hal sportowych. Głównie boiska otwarte, niektóre mają dachy, ale są bez ścian. Wszystko jednak z biegiem lat się zmienia i myślę, że także my - zawodnicy, którzy grają zawodowo w koszykówkę - pomagamy to zmieniać. Już samo to, że ludzie pytają się skąd jesteśmy sprawia, że Antigua i Barbuda pojawia się na mapie, pojawia się w świadomości ludzi.

Jesteś dumny z bycia Antiguańczykiem, to słychać w twoim głosie.

- Cała moja rodzina podchodzi stąd. To wszystko, co znam. Całe moje dziedzictwo. I jednocześnie moja wielka szansa na życie pełne radości i spełniania marzeń. Owszem, jako koszykarz chciałbym grać w NBA, ale poza NBA również istnieje życie dla zawodnika.

Często ludzie myślą, że jesteś Amerykaninem?

- Często, tym bardziej, że ja mam amerykański paszport! Co prawda u nas nie jest tak, jak np. w Portoryko, że każdy kto rodzi się w tym kraju, automatycznie otrzymuje również dokumenty potwierdzający przynależność do Stanów Zjednoczonych, ale mimo to posiadam podwójne obywatelstwo. Wyszło tak dlatego, że moja mama urodziła mnie na innej wyspie, dokładnie na Saint Croix, która nadaje swoim obywatelom obywatelstwo USA, bo należy do Wysp Dziewiczych. Mnie jednak nie wiąże z tym miejscem nic, poza suchym faktem.

Ile razy grałeś w kadrze narodowej Antiguy i Barbudy?

- Tylko dwa, nad czym ubolewam. Po prostu bardzo ciężko jest połączyć grę w Europie z jednoczesnymi występami latem dla kadry narodowej. Nie jestem już młodym graczem i moje ciała wymaga odpoczynku po kilkumiesięcznych występach w Europie.

Czy Kurt Looby będzie wzmocnieniem Anwilu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×