W ramach I kolejki Tauron Basket Ligi lublinianie rozegrali dwa spotkania na własnym parkiecie. Na inaugurację podopieczni Pawła Turkiewicza przegrali w samej końcówce z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, ale w środę zdołali się zrehabilitować i po całkiem niezłym meczu pokonali Polpharmę Starogard Gdański.
Start Lublin wygrał z ekipą z Kociewia 77:68. Dużą rolę odegrało trio Nick Kellogg-Jarosław Trojan-Jan Grzeliński, które zdobyło razem 41 punktów, co stanowi ponad połowę dorobku całej drużyny. Lublinianie chętnie dzielili się piłką, notując łącznie 17 asyst.
W dobrych nastrojach zespół z Lubelszczyzny udał się do Zgorzelca na mecz z tamtejszym PGE Turowem, który na swoim koncie ma jak na razie dwie porażki.
- Nastroje po środowej wygranej z Polpharmą są bardzo dobre, z niecierpliwością czekamy na spotkanie z Turowem i liczymy na pierwszą wyjazdową wygraną - zapewnia Alan Czujkowski, który w ostatnim spotkaniu zdobył dziewięć punktów.
25-letni zawodnik przyznaje, że Start do Zgorzelca pojechał po dwa punkty. Gracz zaznacza, że skład PGE Turowa nie jest już tak mocny, jak w poprzednim sezonie.
- Podchodzimy do tego spotkania, jak do każdego innego meczu, bez specjalnego spięcia, ani bez rozluźnienia. Rzeczywiście na papierze skład był lepszy w zeszłym sezonie, jednak to po pierwszym gwizdku nie ma znaczenia. Na pewno będzie to trudny mecz, ale miejmy nadzieję, że wywieziemy ze Zgorzelca dwa punkty - komentuje.