Bez wątpienia Siarka Tarnobrzeg jest największą rewelacją początku sezonu Tauron Basket Ligi. Ekipa z Podkarpacia nie dość, że wygrała oba mecze, to pokonała zespoły, które mają spore aspiracje i były zdecydowanymi faworytami. Tym razem role się jednak odwrócą i to koszykarzom Zbigniewa Pyszniaka należy dać więcej szans niż rywalom. Na Podkarpacie przyjeżdża Polpharma Starogard Gdański, która nie zdołała jeszcze zwyciężyć. - Wyjdziemy na ten mecz, jak na każdy inny - w pełni zmobilizowani i skoncentrowani. Jeśli zagramy swoje, to wygramy. Musimy tylko utrzymać dobry poziom - mówi otwarcie jeden z liderów Siarki, Kacper Młynarski.
Największą bolączką Farmaceutów jest słaba postawa w defensywie. W starciach ze Startem Lublin i Energą Czarni Słupsk Polpharma zaliczyła fatalne drugie połowy, co może także świadczyć o tym, że drużyna nie jest w optymalnej dyspozycji fizycznej. Dodać do tego należy problemy zdrowotne Tomasza Wojdyły, który dopiero wznowił treningi. Kociewskie Diabły w przypadku kolejnej porażki postawią się w bardzo trudnym położeniu.
- Szczerze mówiąc, to nie wiem zbyt dużo o tej drużynie. Przed meczem obejrzeliśmy ich spotkania, to jak grają. Koledzy mówili mi, że to zespół, który ma w swoim składzie dobrych strzelców, potrafią grać bardzo efektywnie w ataku i to ich główna broń - podkreśla Zach Robbins.
Nowością w Tarnobrzegu jest to, że drużyna wreszcie ma duży potencjał nie tylko w ataku, ale także w obronie. W dwóch pierwszych spotkaniach Siarka straciła odpowiednio 74 oczka ze Śląskiem i 70 w Szczecinie. Zatrzymanie na tym pułapie Polpharmy przez podopiecznych trenera Pyszniaka daje im ogromną szansę na wygraną.
- To nie ma żadnego znaczenia, że będziemy faworytem. Musimy to pokazać na parkiecie. Trzeba zdominować walkę o zbiórki, dobrze nam do tej pory ten element wychodził. Na pewno wciąż będziemy walczyć i pomagać sobie w obronie. Jestem podekscytowany faktem, że tak dobrze się rozumiemy. Miło, ze znów zagramy u siebie, bo to duży atut - dodaje podkoszowy Siarki.
Wiele spotkań między Siarką a Polpharmą było wyrównanych, ale nie brakowało także tych jednostronnych. Najbardziej w pamięć kibicom zespołu z Podkarpacia zapadła z pewnością pierwsza potyczka w sezonie 2010/2011. Debiutująca w elicie drużyna Zbigniewa Pyszniaka odrobiła 20-punktową stratę i wygrała. Sobotnia wygrana gospodarzy sprawi, że zanotują najlepszy start sezonu od momentu awansu.
- Nie zajmujemy się statystykami. Miło o tym słyszeć, ale staramy się z dnia na dzień pracować i spokojnie podnosić swój poziom. Na pewno będzie to ciężki przeciwnik i musimy się zaprezentować co najmniej tak samo, jak w poprzednich spotkaniach - przyznaje Eugene Harris.