NBA: Kobe lepszy od Lebrona, Jeziorowcy od Kawalerzystów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Los Angeles Lakers pokonali w Staples Center Cleveland Cavaliers 102:85 w hitowej konfrontacji na parkietach NBA minionej nocy. Pojedynek liderów konferencji wschodniej i zachodniej był wyrównany tylko w pierwszej połowie. W drugiej Kobe Bryant i spółka narzuciły już swój styl gry i kontrolowały wydarzenia na parkiecie. Ciekawie miało być również w Bostonie, gdzie Celtics gościli Phoenix Suns. Mistrzowie nie pozostawili jednak rywalowi złudzeń i już po 24 minutach prowadzili różnicą 30 punktów!

W tym artykule dowiesz się o:

Emocji minionej nocy nie brakowało. W Toyota Center w Houston spotkały się ze sobą drużyny Rockets oraz Denver Nuggets. Oba zespoły stworzyły znakomity pojedynek, z którego zwycięsko wyszli gospodarze wygrywając ostatecznie 115:113. Bohaterem gospodarzy był chiński skrzydłowy Yao Ming, który zapisał w swoich statystykach 31 punktów.

Końcówka meczu była niezwykle dramatyczna. Przy stanie 114:110 na niespełna minutę do końca meczu za trzy trafił J.R. Smith zmniejszając straty koszykarzy Nuggets do zaledwie jednego oczka. W kolejnej akcji spudłował Ming, na tablicy zostało 18 sekund, a trener George Karl poprosił o przerwę. Kluczową dla losów Denver akcję zepsuł jednak Litwin Linas Kleiza, który popełnił faul w ataku. Skrzydłowy Nuggets długo nie mógł pogodzić się z taką decyzją sędziów.

- Wydaje mi się, że to nie było przewinienie ofensywne. Myślę nawet, że to definitywnie nie był faul w ataku - mówił po meczu Kleiza. - Zdecydowanie nie poczułem nawet momentu, w którym go uderzyłem. Ale co zrobić. Teraz już nic nie poradzimy i musimy iść dalej.

Koszykarze z Denver przerwali szybko akcję Rockets faulem, a Aaron Brooks wykorzystał tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, co nadal dawało nadzieję na zwycięstwo rywalom. Gdy na 2,6 sekundy przed końcem faulowany został Kenyon Martin, który stanął na linii rzutów wolnych. Martin spudłował pierwszy rzut i sytuacja się skomplikowała. Drugi rzut skrzydłowy z Denver spudłował specjalnie licząc na zbiórkę swoich kolegów, jednak piłka trafiła do najwyższego na parkiecie Minga i z dwupunktowej wygranej mogli cieszyć się gospodarze.

Yao Ming nie czuł się bohaterem spotkania. Kluczem według niego była zdecydowanie lepsza gra w obronie w drugiej części meczu. - W pierwszej połowie pozwalaliśmy rywalom na zdobywanie łatwych punktów spod samego kosza. W drugiej połowie wyeliminowaliśmy ten element i właśnie obrona była kluczem do naszego zwycięstwa - komentował po meczu Yao, który w całym meczu zdobył 31 punktów trafiając 13 z 19 rzutów z gry.

Podobnych emocji co w Houston, oczekiwano w Bostonie, gdzie miejscowi Celtics gościli Phoenix Suns. Mistrzowie NBA potwierdzili, że kryzys formy mają już za sobą, a teraz bardziej przypominają ponownie tą drużynę, która wygrała 19 kolejnych spotkań. Słońca były zupełnie bez szans w starciu z Celtami. Ci od początku rzucili się na rywala i wprost zdemolowali go w pierwszej połowie meczu, którą podopieczni Doca Riversa wygrali 64:34. W drugiej połowie ekipie z Phoenix udało się nieco zniwelować straty, jednak nie miało to już żadnego znaczenia dla pewnej wygranej Celtics.

- Byliśmy, jesteśmy i będziemy zespołem. Przytrafił nam się słabszy okres, jednak i wtedy tworzyliśmy zespół. Byliśmy razem - mówił po meczu Paul Pierce. - Zawsze będziemy razem i razem będziemy trzymać głowę wysoko. Nigdy nie pomyślałem nawet, że straciliśmy swój zapał do gry, nasze podejście i zaangażowanie. Nadal jesteśmy obrońcami tytułu. Każdy musi o tym wiedzieć, kim jesteśmy jako drużyna.

Skrzydłowy Celtics doznał w drugiej kwarcie urazu prawej kostki, jednak dokończył spotkanie, w którym na swoim koncie zapisał 12 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst.

Szlagierem poniedziałkowych spotkań na parkietach NBA były konfrontacja Los Angeles Lakers z Cleveland Cavaliers oraz rywalizacja Kobe Bryanta z LeBronem Jamesem. Podopieczni Phila Jacksona tylko w pierwszej połowie mieli problemy w swojej hali Staples Center z Kawalerzystami, którzy po pierwszych 24 minutach prowadzili w Kalifornii różnicą jednego punktu. W drugiej ekipa wicemistrzów NBA nie pozostawiła już złudzeń, która ekipa tego wieczoru jest lepsza. Po zmianie stron Jeziorowcy zdobyli o 18 oczek więcej od LBJ-a i spółki, i ostatecznie wygrali 105:88.

Spotkanie nie najlepiej rozpoczęło się dla Bryanta, który już na początku meczu doznał kontuzji palca w prawej dłoni. - Walczyłem o piłkę i palec po prostu wypadł ze stawu - komentował feralną sytuację Bryant. - To było straszne, myślałem, że już po mnie. Czułem się, jak bym miał dwa palce w jednym. To nie było miłe uczucie. To było obrzydliwe! Na szczęście szybko nastawiono mi go na odpowiednie miejsce, założyłem specjalny opatrunek i mogłem grać dalej.

Bryant był tradycyjnie kluczową postacią swojego zespołu, kończąc mecz z dorobkiem 20 punktów, 12 asyst i 6 zbiórek. Bryant jednak nie był tym razem najskuteczniejszym zawodnikiem LA. 22 punkty i 12 zbiórek to bowiem dzieło Pau Gasola.

Lider Kawalerzystów LeBron James zakończył mecz z dorobkiem 23 punktów, 9 zbiórek i 4 przechwytów. James miał jednak olbrzymie problemy ze skutecznością trafiając zaledwie 9 z 25 rzutów z gry. Po tej porażce ekipa z Cleveland straciła przodownictwo w konferencji wschodniej ustępując drużynie Orlando Magic.

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Dallas Mavericks 93:95

(L.Williams 25, A.Iguodala 18, A.Miller 12 - D.Nowitzki 24, J.Kidd 22, J.Terry 20)

New York Knicks - Chicago Bulls 102:98

(Q.Richardson 24, C.Duhon 19, N.Robinson 12 - D.Rose 20, L.Deng 20, T.Thomas 19)

Charlotte Bobcats - San Antonio Spurs 84:86

(R.Bell 25, B.Diaw 16, R.Felton 13 - T.Duncan 17, T.Parker 13, R.Mason 12)

Atlanta Hawks - Toronto Raptors 87:84

(J.Johnson 28, M.Bibby 23, J.Smith 22 - C.Bosh 22, A.Bargnani 20, A.Parker 12)

Houston Rockets - Denver Nuggets 115:113

(Y.Ming 31, R.Alston 18, V.Wafer 18 - J.R.Smith 24, N.Hilario 23, K.Martin 22)

New Orleans Hornets - Indiana Pacers 103:100

(C.Paul 27, P.Stojakovic 26, R.Butler 16 - D.Granger 30, T.Murphy 17, S.Graham 11)

Los Angeles Clippers - Minnesota Timberwolves 86:94

(E.Gordon 25, S.Novak 18, A.Thornton 12 - A.Jefferson 20, C.Smith 20, R.Foye 17)

Golden State Warriors - Washington Wizards 119:98

(J.Crawford 28, S.Jackson 26, K.Azubuike 17 - C.Butler 22, A.Blatche 22, A.Jamison 22)

Memphis Grizzlies - Detroit Pistons 79:87

(O.J.Mayo 15, R.Gay 15, M.Gasol 12 - A.Iverson 27, R.Stuckey 14, R.Hamilton 14)

Boston Celtics - Phoenix Suns 104:87

(R.Rondo 23, R.Allen 20, K.Garnett 16 - S.O’Neal 16, L.Amundson 13, S.Nash 12)

Portland Trail Blazers - Milwaukee Bucks 102:85

(G.Oden 24, L.Aldridge 22, T.Outlaw 18 – R.Jefferson 23, C.Villanueva 23, M.Redd 13)

Los Angeles Lakers - Cleveland Cavaliers 105:88

(P.Gasol 22, K.Bryant 20, A.Bynum 14 - L.James 23, M.Williams 16, S.Pavlović 12)

Źródło artykułu: