Jarosław Krysiewicz: Chcieliśmy zamęczyć Śląska

Udany powrót Jarosława Krysiewicza do Wrocławia. Jego ekipa okazał się lepsza od koszykarzy WKS-u, którzy mieli w nogach trudy spotkania w Pucharze FIBA.

Koszykarze Polfarmeksu Kutno pokonali w stolicy Dolnego Śląska ekipę WKS-u Śląska 64:56. Szczególne powody do radości miał trener gości Jarosław Krysiewicz, który w przeszłości był zawodnikiem trójkolorowych.

- Mieliśmy plan na ten mecz. Wiedzieliśmy, że Śląsk ma za sobą ciężki mecz w Pucharze FIBA i dlatego w pierwszej połowie graliśmy szeroką rotacją, bo aż 10 zawodnikami - chcieliśmy zamęczyć ekipę z Wrocławia - komentuje szkoleniowiec ekipy z Kutna.

W pierwszej połowie mecz stał na wyrównanym poziomie. Gospodarze mieli ograniczoną rotację przystępując do spotkania bez kontuzjowanych Mateusza Jarmakowicza i Witalija Kowalenki, ale zawodnicy Polafarmeksu nie trafiali z czystych pozycji. - W pierwszej połowie mieliśmy problem z naszym strzelcem Bartkiem Wołoszynem, który nie mógł trafić do kosza z czystych pozycji. Gdyby trafił połowę rzutów, które oddał, to mielibyśmy ten mecz pod kontrolą - przyznał po meczu Krysiewicz.

W drugiej połowie odblokował się Bartłomiej Wołoszyn, a ważne punkty dokładali także Jarosław Zyskowski junior i Josh Parker. - Wołoszyn wrócił do gry nie atakiem, a obroną w bardzo ważnym momencie. Przechwycił dwie ważne piłki i to właściwie obróciło losy meczu - dodał trener gości.

Dla Krysiewicz był to powrót na stare śmieci gdzie święcił największe triumfy jako koszykarz. Ze Śląskiem zdobył pięć tytułów mistrza Polski. Mecz we Wrocławiu był również okazją do powrotu dla Zyskowskiego juniora oraz Michała Gabińskiego, którzy również mają za sobą występy w barwach WKS-u. - Dla mnie to podwójna satysfakcja, bo po raz pierwszy jako trener Polfarmeksu wygrałem we Wrocławiu. Mimo wszystko trzymam kciuki za Śląsk w pucharach, bo to ważne dla całej polskiej koszykówki, aby polskie ekipy wygrywały swoje mecze - zakończył Jarosław Krysiewicz.

Źródło artykułu: