Początek sobotniego meczu należał jednak do Akademików, którzy grali szybko i na dużej skuteczności. Gospodarze raz po raz trafiali z dystansu. Po rzucie Artura Mielczarka, AZS prowadził już 22:10. Kibicom gra podopiecznych Davida Dedka mogła się podobać.
- W pierwszej połowie byliśmy nieco bezradni wobec postawy koszalinian, którzy seryjnie trafiali z dystansu. Nieco odpuszczaliśmy ich na obwodzie, tak aby zacieśnić strefę podkoszową. Nie spodziewaliśmy się, że aż tak będą trafiać, więc nie było nam łatwo - komentuje Aleksander Perka, skrzydłowy Polskiego Cukru Toruń.
Od drugiej kwarty ton wydarzeniom na parkiecie zaczęli nadawać goście, którzy z każdą minuta zaczęli odrabiać straty. Po przerwie role w tym meczu kompletnie się odwróciły.
Twarde Pierniki rozpoczęły od serii punktowej "8:0" i po raz pierwszy w tym meczu objęły prowadzenie. Ostatnia kwarta była już pod kompletne dyktando gości, dla których było to już czwarte zwycięstwo w tym sezonie.
- Po przerwie nieco się dostosowaliśmy do ich stylu gry. W obronie bardzo mocno walczyliśmy i może gospodarzom zabrakło nieco sił? - W trzeciej kwarcie się przełamaliśmy. Gdy uzyskaliśmy przewagę, to zaczęliśmy grać swoją koszykówkę, która przynosi nam dużo korzyści. Do końca kontrolowaliśmy już przebieg wydarzeń na parkiecie - podkreśla Perka.