Gospodarze zwyciężyli 84:81. To trzecia tak pechowa porażka Trefla Sopot, który wcześniej punktem przegrywał z AZS-em Koszalin i Śląskiem Wrocław. W meczu 4. kolejki Tauron Basket Ligi sytuacja mogła się powtórzyć, lecz kilka sekund przed końcem przy wyniku 82:81 dwa rzuty wolne wykorzystał Paweł Leończyk. Goście mieli szansę na dogrywkę, lecz trzypunktową próbę spudłował Josip Bilinovac.
- To nasza praca i nie mogę tego zmienić. Nie winię zawodników, ponieważ w każdym z tych trzech spotkań mieliśmy szanse i walczyliśmy twardo do końca. Na tym polega gra - przyznał trener Trefla, Zoran Martić.
Jego koszykarze dobrze zaczęli, bo od prowadzenia 5:0. Później jednak przez długie minuty nie byli w stanie zatrzymać rywali. Silną bronią King Wilków Morskich Szczecin okazały się rzuty trzypunktowe. W całym meczu gospodarze trafili 11/21 prób a ich skuteczność w pierwszej kwarcie była rewelacyjna - 6/9. Pozwoliło to zespołowi z Pomorza Zachodniego wypracować nawet 14 oczek przewagi (42:28). Sopocianie podnieśli się i doprowadzili do bardzo emocjonującej końcówki.
- King Wilki Morskie Szczecin to bardzo ofensywny zespół. Mieli dobry dzień i wielu zawodników, którzy mogli zdobywać punkty. To był dla nas główny problem. Mogliśmy wygrać ten mecz i doprowadziliśmy do końcówki na styku. Myślę, że nie byłoby niezasłużone, gdybyśmy wygrali. Zadecydowały szczegóły i kilka indywidualności w zespole gospodarzy - ocenił poniedziałkowy pojedynek słoweński szkoleniowiec..