Oba zespoły znajdują się w identycznej sytuacji. W czterech dotychczasowych kolejkach Tauron Basket Ligi ani Polpharma ani Trefl nie odniosły ani jednej wygranej, choć kilkakrotnie były tego bliskie. Kociewskie Diabły ulegały kolejno Startowi Lublin (wyjazd, 68:77), Enerdze Czarnym Słupsk (81:101), Siarce Tarnobrzeg (69:74) oraz - w ostatni poniedziałek - Stelmetowi Zielona Góra (71:78).
W potyczce z mistrzami Polski starogardzianie zaprezentowali się bardzo solidnie, przez długi czas tocząc wyrównany bój z reprezentantem Polski w Eurolidze. Sopocianie ostatnie trzy spotkania przegrali łączną różnicą 5 punktów, głównie z powodu źle rozgrywanych końcowych fragmentów.
- Znamy naszego niedzielnego rywala. Graliśmy z nimi w okresie przedsezonowym, oglądaliśmy też ich dotychczasowe występy w lidze. Muszę powiedzieć, że to wcale nie jest zła drużyna, o czym świadczy ich niezły występ przeciw Stelmetowi - chwali ekipę ze Starogardu Gdańskiego Zoran Martić, szkoleniowiec Trefla Sopot.
Trefl w ostatniej kolejce ponownie był bliski zwycięstwa, ale musiał uznać wyższość King Wilków Morskich Szczecin. Dla żółto-czarnych była to kolejna porażka w końcowych minutach meczu.
- My musimy jednak patrzeć głównie na siebie, a konkretnie na błędy, które popełniamy i które musimy wyeliminować. Chodzi mi przede wszystkim o ograniczenie strat i płynniejszą grę w ataku. W lidze każdym występie musimy dawać z siebie 100 proc., a jeśli w poprzednim meczu daliśmy 98, to musimy zrobić wszystko, by nadrobić te brakujące 2. W innym wypadku nie możemy liczyć na wygrane - zaznacza Martić.