Trefl wylądował na dnie. Czy sopocianie się podniosą?

Trefl Sopot ma bilans 0:5 i jest jedyną drużyną w Tauron Basket Lidze, która nie odniosła jeszcze zwycięstwa. W niedzielę podopieczni Zorana Marticia przegrali z Polpharmą Starogard Gdański, dla której była to pierwsza wygrana w sezonie.

[b]

Końcówki zmorą sopocian[/b]

Przy odrobinie szczęścia Trefl Sopot mógł mieć nawet bilans 4:1. Jedynie w spotkaniu inauguracyjnym żółto-czarni nie mieli za dużo do powiedzenia w starciu z Asseco Gdynia. W kolejnych meczach sopocianie mogli przechylić szalę na swoją korzyść. W każdym ze spotkań - z AZS-em Koszalin, Śląskiem Wrocław, King Wilkami Morskimi Szczecin i Polpharmą Starogard Gdański prowadzili w końcówce, ale nie potrafili dowieźć prowadzenia do samego końca.

- Każda przegrana była inna. Z Asseco mecz nam nie wyszedł po całości. Z Koszalinem i Śląskiem zabrakło koncentracji przy wybiciu piłki z autu. Ze Szczecinem i Polpharma goniliśmy wynik i kiedy doprowadzaliśmy do remisu, to w kluczowych momentach zabrakło sił, a tym samym koncentracji - przyznaje Marcin Dutkiewicz, koszykarz Trefla Sopot.

W niedzielnym pojedynku z Polpharmą Starogard Gdański sopocianie na 45 sekund przed końcem meczu po dwóch celnych rzutach Tyreeka Durena prowadzili 76:70. Mieli wszystkie karty w swoich rękach. Goście mieli tylko dwa przewinienia na swoim koncie i mogli faulować, by nie pozwolić rywalom na oddanie rzutów z dystansu. Nie uczynili tego i zostali dwukrotnie skarceni. Najpierw trafił Michael Hicks a później J.T. Tiller.

- Powinniśmy lepiej rozegrać taktycznie tę ostatnią minutę. Wychodzi chyba brak doświadczenia... - przyznaje wyraźnie przygnębiony całą sytuacją Dutkiewicz.

Kibice przyjmą przeprosiny?

Kibicom coraz trudniej jest zrozumieć, dlaczego zawodnicy popełniają tyle błędów w końcowych minutach spotkaniach. Skąd bierze się taka liczba mankamentów w grze sopockiego zespołu w decydujących fragmentach meczu?

Rewelacyjna gra Tyreeka Durena nie pomogła Treflowi
Rewelacyjna gra Tyreeka Durena nie pomogła Treflowi

- Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Myślę, że brak koncentracji i przewidywania w końcówkach robią swoje. Każdy się stara, każdy chce coś od siebie wnieść. Czasem nie wychodzi. Początek sezonu nam nie wyszedł. Z tego miejsca chcę przeprosić kibiców i im podziękować za doping. Jeżdżą za nami, wspierają nas jak mogą. Grupka wiernych kibiców - na dobre i złe - zaznacza gracz Trefla, który nie notuje udanego początku sezonu.

Co prawda w dwóch pierwszych meczach zdobył po dziesięć punktów, ale później dość rzadko go oglądaliśmy na parkiecie (łącznie dwa oczka w trzech meczach). Dlaczego?

- Osobiście nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Często przyglądam się w rogu, co koledzy zrobią. Po części spowodowane jest to taktyką, a po części może moim brakiem odpowiedniej agresywności? - zastanawia się Dutkiewicz.

Niesprzyjający terminarz

Terminarz nie jest "łaskawy" dla podopiecznych Marticia. W następnej kolejce będą rywalizować z Energą Czarnymi Słupsk, z kolei w 7. serii gier w Hali Stulecia zmierzą się ze Stelmetem BC Zielona Góra, mistrzem Polski, który w TBL nie znalazł jeszcze pogromcy. Trudno spodziewać się, aby miał przegrać w Sopocie.

- Co dalej? Robimy swoje. Aż w końcu coś wygramy - przyznaje zawodnik.

Komentarze (0)