Przed bieżącym sezonem włodarze Olympiakosu Pireus dokonali transferowego hitu Europy. Sprowadzili bowiem do swojego zespołu amerykańskiego skrzydłowego - Josha Childressa, który zdecydował się parafować 3-letni kontrakt opiewający na sumę ponad 30 milionów dolarów. Teraz jednak działacze greckiego klubu mają powody do zmartwień. Amerykanin nabawił się bowiem kontuzji i z całą pewnością w najbliższym czasie nie powróci na parkiety greckiej ESAKE. Childress wyjechał kilka dni temu do Stanów Zjednoczonych i pod okiem specjalistów przeszedł operację przepukliny. Amerykanin mógł pozwolić sobie na taki komfort, bowiem w klauzuli jego umowy zawarty był punkt o możliwości udania się za ocean w celach medycznych, w przypadku odniesienia poważnego urazu. Leczenie Childressa nadzoruje ten sam specjalista, który zajmuje się także Shaquillem O'Nealem.
- Zaniepokoiłem się jakiś miesiąc temu, po meczu przeciwko Maccabi. Wówczas nie mogłem chodzić. Ten ból wręcz mnie zabijał. Wszyscy zdiagnozowali przepuklinę, ale specjalista w klinice w Filadelfii, nie zgodził się z tym. Aktualnie sam nie wiem, co było przyczyną tego bólu. Lekarze założyli mi szwy. Teraz to tylko kwestia czasu, zanim powrócę do pełni sił - wyznał Childress.
Jak wynika ze wstępnych diagnoz Amerykanin będzie musiał odpocząć od koszykówki przez okres 6-8 tygodni. Zespół medyczny z USA, który zajmuje się leczeniem Childressa twierdzi jednak, że zawodnik na parkiet prawdopodobnie powróci zdecydowanie szybciej. - Lekarz stwierdził, że istnieje możliwość gry w specjalnym ochraniaczu, przez co będę mógł wznowić treningi za jakieś 3-4 tygodnie - przyznał amerykański skrzydłowy.
Po operacji Childress nie powróci jednak bezpośrednio do Aten. Amerykanin zdecydował, iż rehabilitację przejdzie w Kalifornii. - Oni oczekują mojego szybkiego powrotu, ale właściciel klubu powiedział mi, że zespół zrobi wszystko, co najlepsze dla mnie i zgadza się, bym pozostał pod świetną opieką tutejszych lekarzy. To naprawdę bardzo miłe - dodał Childress.
Teraz jednak w ekipie wicemistrza Grecji trwa poszukiwanie gracza z najwyższej półki, który wspomógłby drużynę na czas indolencji Childressa lub też na dłuższy okres. Coraz częściej przewijają się takie nazwiska jak Bracey Wright (Joventut Badalona) oraz DeJuan Collins (Cajasol Sewilla). Obaj ci gracze występowali już niegdyś na parkietach greckiej ESAKE. Jednak największe wrażenie wzbudza postać Stephona Marbury'ego, zawodnika New York Knicks. Z nieoficjalnych informacji wynika, że włodarze klubu z Pireusu kontaktowały się już z działaczami nowojorskiej ekipy. Czy zatem niebawem będziemy świadkami kolejnego prawdziwego hitu transferowego Europy?