Sentymentalny powrót Damiena Kinlocha na Kociewie. "Stałem się zawodnikiem mądrzejszym"

Historia zatoczyła koło dla Damiena Kinlocha. Środkowy po niespełna dziesięciu latach zdecydował się wrócić do miejsca, w którym rozpoczynał swoją bogatą europejską karierę. Amerykanin znów przywdzieje barwy Polpharmy Starogard Gdański.

Działacze Farmaceutów wraz z trenerem Dariuszem Szczubiałem zaskoczyli kibiców. Na Kociewiu ponownie zagra jeden z najlepszych środkowych w historii występów klubu w PLK - Damien Kinloch, który wraca do Polski jako prawdziwy obieżyświat. Gracz zza oceanu wcześniej występował m.in w Belgii, Rumunii czy też Turcji i jak sam mówi o sobie, dzisiaj jest już zdecydowanie innym zawodnikiem.

- O możliwości powrotu dowiedziałem się w ubiegłą niedzielę - mówi nam Kinloch. - Pamiętam dobre czasy w Polpharmie, które były dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Znów spotkałem się też z trenerem Szczubiałem, którego wspominam z tego, że świetnie prowadził zespół, który szedł za nim w zaparte - dodaje.

- Stałem się od tamtego czasu przede wszystkim zawodnikiem mądrzejszym. Moją niezłą bronią są teraz także rzuty z krótkiego półdystansu - kontynuuje.

Wielu obserwatorów po ponownym sprowadzeniu do Starogardu Gdańskiego Kinlocha, zastanawiało się w jakiej dyspozycji może być 35-letni podkoszowy. Ten jednak spędził z niezłymi statystykami poprzednie rozgrywki na zapleczu tureckiej ekstraklasy, gdzie na parkiecie przebywał średnio aż 33 minuty! W czasie gdy szukał nowego pracodawcy również nie próżnował i przyjechał do Polski w niezłej formie fizycznej.

- Turcja ma dobrą koszykówkę i co roku uczyła mnie czegoś innego - opowiada nowy nabytek Polpharmy. - Szkoda jedynie, że nie zrealizowaliśmy naszego celu, jakim był awans do play-off. A ja? Czuje się dobrze, naprawdę sporo pracowałem indywidualnie - zaznacza.

W sobotę biało-niebieski trykot w starciu z Polfarmexem Kutno przywdzieje dwójka nowych podopiecznych Dariusza Szczubiała. Poza Kinlochem przed starogardzką publicznością zaprezentuje się także Johny Dee.

- Drużyna ma potencjał, wydaję mi się, że jest dobre połączenie między młodszymi zawodnikami, a weteranami. Mam nadzieję, że przy odrobinie szczęścia zrobimy krok w kierunku play-off - mówi Amerykanin.
 
- Gdy grałem w PLK było 14 klubów, teraz jest ich więcej. Polfarmex Kutno ma silny zespół i dobrze wszedł w sezon. Wiem, że bardzo dobrym koszykarzem jest Frasier i musimy być gotowi na trudny mecz. Pamiętam swój pierwszy debiut w Polpharmie, to było w spotkaniu z Ostrowem Wielkopolskim - wspomina na zakończenie.

Komentarze (0)