Koszykarzy AZS-u Koszalin wygrali trzy z sześciu pierwszych meczów. W ostatniej kolejce Akademicy pokonali Start Lublin. Było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo AZS-u w tym sezonie.
- W meczu z Lublinem mieliśmy bardzo dobre otwarcie. Prowadziliśmy i kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie. W pewnym momencie pięciu zawodników zgłosiło chęć zmiany i musiałem wprowadzić nowych graczy. Wówczas nasza gra nieco się zatrzymała. Mieliśmy później problem, aby się na nowo odnaleźć, ale w czwartej kwarcie pokazaliśmy charakter i dzięki temu wygraliśmy - mówi David Dedek, opiekun AZS-u Koszalin.
W niedzielę jego podopiecznych czeka znacznie trudniejsze zadanie, bo do Koszalina przyjeżdża Anwil Włocławek, który w tym sezonie przegrał zaledwie jedno spotkanie.
- Szczegółowo analizowaliśmy spotkania Anwilu Włocławek. Od poniedziałku przygotowujemy odpowiednią taktykę na ten mecz. Po raz pierwszy w tym sezonie mogliśmy w pełnym składzie trenować, co mnie bardzo cieszy. Nie mieliśmy żadnych problemów z kontuzjami - zaznacza Słoweniec, który wysoko ocenia potencjał zespołu z Włocławka.
- Anwil chce zmazać plamę z poprzedniego sezonu. Działacze zainwestowali znacznie więcej pieniędzy w skład, tak aby powalczyć o wyższe cele. Zbudowali skład, który oparty jest na doświadczonych koszykarzach. Oni z każdym meczem będą coraz groźniejsi. To kwestia czasu, aby się zgrali ze sobą - uważa.
W pierwszych spotkaniach w ekipie włocławskiej wykreował się lider w postaci Davida Jelinka, który jest zresztą najlepszym strzelcem Tauron Basket Ligi. Czeski rzucający przeciętnie zdobywa ponad 26 punktów na mecz!
- Mecz z Asseco pokazał, że Anwil to nie tylko David Jelinek. Jeśli jemu zabrakło sił, to włączyli się inni - Dmitriew, Skibniewski czy Stelmach. Przed nami bardzo ciężka przeprawa. Tam trzeba bronić wszystkich zawodników, a nie tylko jednego czy dwóch graczy - podkreśla David Dedek.