- Wziąłem udział w kilku treningach oraz dużo rozmawiałem z trenerem Dedkiem na temat naszej gry w defensywie. Zapamiętałem wszystko i przeniosłem to na parkiet - mówi o swoim debiucie Ra'Shad James, amerykański rzucający.
Zawodnik na parkiecie spędził 18 minut, zdobywając w tym czasie 12 punktów (4/7 za dwa, 1/2 za trzy) i pięć zbiórek. Gracz nie bał się wziąć odpowiedzialności na swoje barki w najważniejszych momentach meczu. W samej czwartej kwarcie uzyskał 11 oczek. W jednej z akcji popisał się bardzo efektownym wsadem.
Mówi się, że właśnie efektowne zagrania są największym atutem nowego koszykarza koszalińskich Akademików. Czy faktycznie tak jest?
- Nie jestem zawodnikiem, który przy każdej możliwej okazji chce zaprezentować widowiskowy wsad. Mam też kilka innych atutów i mogę pomóc drużynie na różne sposoby. Fakt, dobrze radzę sobie w wsadzaniu piłki. To dar, który otrzymałem i będę go wykorzystywał w kontrach, by pobudzić naszą publiczność - przekonuje.
Co może jeszcze dać drużynie Davida Dedka?
- Myślę, że jestem dobrym strzelcem z dystansu, potrafię także trafiać po koźle. Umiem ustawiać atak pozycyjny. Lubię agresywnie bronić swoich rywali. Jestem z pewnością jedną z najbardziej atletycznych osób przy moim wzroście w tej lidze - ocenia James, który do Koszalina przyjechał... z Korei Południowej. Dlaczego zdecydował się na taki krok?
- Rozwiązałem umowę z różnych względów, jednak miło wspominam czas spędzony w Korei. Przeniosłem się do Koszalina, bo dowiedziałem się, że w Polsce jest spora rywalizacja i można tutaj znaleźć wiele zespołów grających na podobnym poziomie. Skorzystałem więc z tej szansy i będę teraz reprezentował barwy AZS - mówi koszykarz.
Źródło: azs.koszalin.pl