[b]
Karol Wasiek: Po co Łukaszowi Koszarkowi Twitter?[/b]
Łukasz Koszarek: (śmiech) Dobre pytanie! Szczerze? Jeszcze nie wiem. Cały czas szukam swojej tożsamości na Twitterze. Na razie traktuję to jako dobrą zabawę.
Widzę, że jesteś aktywnym użytkownikiem.
- Czy ja wiem? Od czasu to czasu coś napiszę. Nie ukrywam, że czasami mam chęć wywołania małej dyskusji na Twitterze.
Czy lubisz sprowokować?
- Tak, ale niestety w naszym kraju mało jest kibiców, którzy są obiektywni. Niemal każdy fan danej drużyny zawsze spogląda przede wszystkim w stronę własnej zespołu. To sprawia, że za często niektóre uwagi czy sugestie są brane "na serio".
Cala Polska po 3 meczach okrzyknela Jelinka gwiazda i niestety teraz go dotknac nie mozna bo co chwila gwizdek
— Łukasz Koszarek (@koszi55) listopad 9, 2015
Ostatnio wpisem o Davidzie Jelinku wywołałeś niezłą burzę w internecie. Prowokacja?
- Trochę sprowokowałem sytuację, ale nie ukrywajmy, że u nas często jest tak, że szybko ekscytujemy się nowymi twarzami. Jelinek zagrał kilka świetnych meczów i tego nikt mu nie zabiera, ale wygląda to trochę tak, jakby ludzie zapomnieli o tym, co dla tej ligi zrobił np. Jerel Blassingame. On już jest od kilku sezonów tutaj i regularnie wygrywa medale i często robi to w pojedynkę. Takich graczy należy w pierwszej kolejności szanować.
Ale w innych dyscyplinach jest podobnie...
- To prawda. Uważam, że my, Polacy szybko się zakochujemy, by za chwilę się odkochać. Czasami jeden mecz do tego wystarczy. Brakuje nam mniejszej bądź większej refleksji.
Trener Filipovski nie ma żadnych uwag? Nie spogląda czasami na Twittera?
- Nie. Myślę, że trener nawet nie wie. Jestem spokojny (śmiech). Klub też nie ma żadnego problemu z tym.
Na razie?
- Spokojnie (śmiech). Oprócz kontrowersyjnych kwestii, staram się także mówić prawdę.
Rozmawiał Karol Wasiek