Czy Polpharma nie ma za dużo strzelców?

Po zakontraktowaniu Johny'ego Dee, Dariusz Szczubiał, trener Polpharmy Starogard Gdański, ma ogromne pole manewru wśród graczy obwodowych. Ale czy nie za duże?

Niespodziewany transfer Dee

Przed meczem z Treflem Sopot działacze Polpharmy Starogard Gdański zdecydowali się na transfer kolejnego zawodnika obwodowego. Nowym graczem został Johny Dee. Amerykanin zadebiutował jednak dopiero w spotkaniu z Polfarmexem Kutno, który odbył się w sobotę, 14 listopada.

W tygodniu poprzedzającym mecz gracz zrobił świetne wrażenie na wszystkich. Jeden z koszykarzy porównał nawet Dee do... Stephena Curry'ego. - Zobaczysz jego grę, to się przekonasz - mówił. Działacze z kolei reklamowali Amerykanina jako gracza, który zrobi różnicę w zespole.

Przedmeczowe zapowiedzi okazały się trafione. Dee od razu po zameldowaniu się na parkiecie celnie przymierzył z dystansu, podrywając kibiców z miejsc. Później było nieco gorzej, ale swoje nieprzeciętnie umiejętności strzeleckie pokazał w czwartej kwarcie. W niej Amerykanin zdobył 12 z 18 punktów całej drużyny.

Zabraknie miejsca dla Kevina Bailey'a w Polpharmie?
Zabraknie miejsca dla Kevina Bailey'a w Polpharmie?

Tłok? Będzie korekta?

Debiut Dee dał również do myślenia trenerowi Dariuszowi Szczubiałowi. Po jego zakontraktowaniu ma w tej chwili do dyspozycji pięciu zawodników obwodowych. Czterech Amerykanów - Dee, J.T. Tiller, Michael Hicks, Kevin Bailey i polskiego rozgrywającego - Marcina Fliegera, który prezentuje się znakomicie na starcie tego sezonu.

- Trzeba będzie to jakoś wszystko pogodzić. Musimy zaadoptować się do nowej sytuacji - mówi Tiller.

Nie ma co ukrywać, że z tej czwórki obcokrajowców na tę chwilę najsłabiej prezentuje się Bailey. Amerykanin ma świetne warunki atletyczne, ale nie wykorzystuje swojego potencjału. Podejmuje nierozważne decyzje rzutowe, które często nie znajdują drogi do kosza. Jak na strzelca obwodowego, to kiepsko rzuca z dystansu. Ma zaledwie 21-procentową skuteczność (5/23).

Ciekawe jest również to, jak Dariusz Szczubiał pogodzi ze sobą dwóch typowych strzelców - Hicksa i Dee. Obaj uwielbiają grać z piłką i kreować sobie pozycje do rzutu. W meczu z Polfarmexem ten pierwszy oddał 17 rzutów, z kolei Dee 11.

Komentarze (1)
barakuda
16.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie, no skąd! Szczubiał kocha strzelców. U niego zawsze jest ktoś kto strzela często a nawet i celnie. Tyle, że to się nie przekłada na sukcesy zespołu. Cholera wie dlaczego.